Darmowy wstęp wzbroniony
Darmowy wstęp wzbroniony? Płatne Facebook i Instagram wywołały oburzenie
„Nie zezwalam Facebookowi na obciążanie 4,99 USD miesięcznie na moje konto; wszystkie moje zdjęcia są moją własnością, a NIE Facebook!!!” – łańcuszek tej i podobnej treści szerzy się po sieci jak wirus (albo wiral). I jak każdy taki łańcuszek nie ma żadnej mocy sprawczej, zapewniamy. O co więc chodzi? O pieniądze.
„Wierzymy w internet wspierany reklamami, który zapewnia ludziom dostęp do spersonalizowanych produktów i usług niezależnie od ich statusu ekonomicznego” – czytamy w oświadczeniu Mety, spółki technologicznej Marka Zuckerberga, do której należą m.in. Facebook i Instagram. W listopadzie oba serwisy wprowadziły płatną subskrypcję dla mieszkańców Unii Europejskiej, Europejskiego Obszaru Gospodarczego i Szwajcarii. Rozbiło się o dostęp do danych i ich ochronę. W maju, przypomnijmy, Europejska Rada Ochrony Danych ukarała Metę rekordową grzywną 1,2 mld euro za naruszenie przepisów dotyczących prywatności użytkowników, znanych jako RODO. W uproszczeniu chodzi o wykorzystywanie informacji o odbiorcach, aby wyświetlać im reklamy, które mają w domyśle jak najlepiej odpowiadać na ich potrzeby z jednej strony, ale z drugiej naruszają ich dobro osobiste. Reakcja Mety jest prosta – nie chcesz oglądać reklam i udostępniać danych do ich wyświetlania i analizy, musisz zapłacić. Jeśli ci to nie przeszkadza, możesz nadal bezpłatnie korzystać z jej usług.
Ile zapłacimy? Jeśli chcemy z serwisów korzystać wyłącznie na komputerach, będzie nas to kosztowało 9,99 euro (ok. 45 zł) miesięcznie. W przypadku urządzeń z systemami iOS i Android to już 59,99 zł. Meta zapowiedziała też, że na razie opłata będzie dotyczyła wszystkich kont, którymi zarządzamy w ramach serwisów. Ale od 1 marca 2024 r. za każde dodatkowe konto dołożymy 6 albo 8 euro miesięcznie (kolejno ok.