Nowa płyta Justina Biebera nosi tytuł „SWAG” – jak lans lub szpan. To słowo opisywaliśmy osobno przed laty, przypominając jego historię: od akronimu secretly we are gay („jesteśmy gejami, ale o tym sza”) aż po przypieczętowany obecnością na koszulkach i czapeczkach status symbolu ekstrawaganckiego stylu bycia w środowisku rapowym. Ale ten skrótowiec to tylko wierzchołek góry lodowej. Prawdziwym zaskoczeniem dla fanów Biebera przy okazji premiery jego płyty może być częstotliwość, z jaką pojawia się w komentarzach inny skrótowiec: TYBG albo jego rozwinięcie: thank you based god. Dosłownie oznacza to „dzięki ci, zbazowany Panie”. Fraza ta bywa używana – i to na całym świecie – jako wyraz wdzięczności lub uznania dla osób, które wniosły w nasze życie coś pozytywnego, albo dla ich działań, które przyniosły pozytywny rezultat. Ale w tym wypadku nie odnosi się do samego wokalisty.
Czytaj też: Nie jutraj, pora wyexpić swoją formę. Sklejamy pionę i objaśniamy nowe słowa
Tu trzeba wrócić do jeszcze jednego opisywanego w niniejszej rubryce słowa, czyli bazy. A raczej terminu „zbazowany” (to właśnie owo angielskie based), który opisuje człowieka mającego własne poglądy i odwagę ich wyrażania. Zdarzało się, że hasłem „zbazowany” określali się nawzajem wyznawcy teorii spiskowych albo zwolennicy skrajnych poglądów różnej maści. Ale przypadek Biebera prowadzi nas na jasną stronę języka.