Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Nasza Klasa, czyli portal widmo. Wieści o jej powrocie należy uznać za przesadzone

Nasza Klasa, czyli nk.pl Nasza Klasa, czyli nk.pl mat. pr.
Portale internetowe przekazały wiadomość o powrocie kultowego portalu Nasza Klasa. Niestety, nieprawdziwą.

Portal nasza-klasa.pl był kamieniem milowym (a może wręcz węgielnym) rozwoju polskiego internetu – sprawił, że wirtualnym życiem zainteresowali się zwykli ludzie, a nie tylko specjaliści, fetyszyści i młodzież. Nie wytrzymała jednak konkurencji ze strony globalnych platform, takich jak Facebook. W 2010 r. próbowała z nim konkurować, zmieniając oblicze i nazwę – na nk.pl. Nierówną walkę przegrała, zamykając się ostatecznie 27 lipca 2021 r.

Dziś pod adresem nk.pl znajduje się komunikat o zamknięciu, katalog reklamowy gier online i linki polecające lekturę m.in. Onetu i Faktu. To pierwsza wskazówka, że wiadomości o „powrocie kultowego portalu w nowej odsłonie” należy uznać z miejsca za przesadzone.

Apka-zdrapka

„Nowa” Nasza Klasa znajduje się pod adresem naszaklasa.app – to strona zbudowana na gotowym szablonie (i niedokończona, nieaktywne są np. linki do serwisów społecznościowych), na której można znaleźć niezbędne regulaminy oraz linki do sklepów Apple i Google. Po wejściu do sklepu pojawiają się kolejne ostrzegawcze czerwone flagi, takie jak sklasyfikowanie wiekowe aplikacji jako 4+ (media społecznościowe są zwykle dostępne z klasyfikacją 13+) czy informacje o twórcach prowadzące do jednoosobowej działalności informatycznej założonej w Danii. Na tych, którzy się skuszą i pobiorą apkę, czeka prosty proces rejestracji, wybór miasta zamieszkania i pochodzenia, a także lista szkół – niepełna, z dziwnymi pozycjami w stylu „szkoła podstawowa skręcania i palenia”.

Całość wygląda jak prymitywne medium społecznościowe zbudowane z gotowych elementów – jedyne, czym się wyróżnia, to nazwa i kolorystyka nawiązująca do kultowego portalu. W opcjach można znaleźć za to możliwość subskrypcji – „NK Premium” to pakiet usług dostępny w cenie 19,99 zł miesięcznie, który pozwala korzystać z aplikacji bez żadnych reklam, dodawać dłuższe filmiki (do 60 sekund), a także wysyłać załączniki audio i zdjęcia na czacie.

Brzmi to jak próba oszustwa, ale cyfrowe ślady pokazują też zupełnie inny trop – ta aplikacja to najwyraźniej projekt fanowski. Na podobnej zasadzie miłośnicy starych gier tworzą ich nowe wersje, remake’i czy nieoficjalne kontynuacje. Tak czy siak – Nasza Klasa wcale nie wróciła.

Czytaj też: Rusz mózg. Jak media społecznościowe robią z nas niewolników i jak z tym walczyć

Nostalgia za nostalgią

Ciekawe są reakcje na te informacje. Zapomniane za żywota, opłakiwane po śmierci – oto cykl życia wielu produktów; może nie wchodziło się na portal od lat i uważało go za obciachowy, ale gdy go zabrakło, zadziałała nostalgia. Wybuchy entuzjazmu („to cześć, znikam z Twittera”) szybko się zmieniły w rozczarowanie („nie ma starych kont, nie zawracajcie mi głowy”), a nawet złość („oddawajcie moje stare zdjęcia!”). To nostalgia nie za Naszą Klasą, portalem dla starszych osób do znajdowania szkolnych znajomych i sympatii, ale już tym odmienionym portalem nk.pl – gdzie miejsce znalazły dla siebie dzieciaki z pokolenia milenialsów i wczesnych zetek, skuszone darmowymi – lub udającymi darmowe – grami.

Co ciekawe, wciąż działa inny kultowy polski produkt cyfrowy, komunikator Gadu-Gadu. Żółto-czerwone słoneczko ciągle cieszy się rozpoznawalnością, podobnie jak okropny dźwięk „bleblebleble” informujący o nadejściu wiadomości. Niedawno usłyszałem, jak wydobył się z czyjegoś smartfona, ale nie poczułem nostalgii, raczej zdziwienie, że ktoś wciąż z niego korzysta.

Tymczasem podobno takich osób jest 400 tys. Gadu-Gadu przetrwał próby zrobienia z niego „aplikacji do wszystkiego” (droga, którą próbowała iść Nasza Klasa), wrócił do podstaw – prostej apki do komunikacji, z czego chętnie (siła przyzwyczajenia) korzystają małe firmy. Użytkownicy donoszą wprawdzie o pladze botów i oszustów zamieszkujących wirtualną przestrzeń, inni zaś twierdzą, że z problemem się uporano, odkąd zjawił się nowy właściciel.

Czytaj też: Ekrany zmieniły pokolenie Z w armię neurotycznych zombie? Jest druga strona medalu

Gadu-Gadu od nowa

Obecnie platforma należy do polskiej firmy Findecom SA, której przedstawiciel ogłosił trzy miesiące temu plany nowego otwarcia i rozwoju – zintegrowane rozmowy głosowe, wideopołączenia, płatności czy zarządzanie dokumentami. Z myślą o klientach biznesowych GG przeszło ewolucję do nowej aplikacji – GGapp. Została skrojona specjalnie pod potrzeby organizacji – firmy i zespoły mogą otrzymać pulę numerów.

Kto wie, może się uda – po zamknięciu Skype’a i zmuszeniu użytkowników do korzystania z kobylastych Teamsów pojawiła się nisza. Jedna rzecz się nie zmieniła – rozpoznawalne emotki, nazbyt kultowe, by je unowocześnić.

Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Dudowie uczą się codzienności. Intratna propozycja nie przyszła, pomysłu na siebie brak

Andrzej Duda jest już zainteresowany tylko kasą i dlatego stał się lobbystą – mówią jego znajomi. Państwo nie ma pomysłu na byłych prezydentów, a ich własne pomysły bywają zadziwiające.

Anna Dąbrowska
04.11.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną