Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Moje miasto

Hierarchia czy sieć? Wnioski z kryzysu Covid-19

Hierarchia czy sieć? Hierarchia czy sieć? mat. pr.
Państwo narodowe trzyma się mocno jako podstawowa rama dla organizacji życia społeczeństw. Doświadczenie pandemii pokazuje jednak, że musi podzielić się tą suwerennością.

Pierwsze dni epidemii Covid-19 w większości krajów wyglądały podobnie. Gdy sytuacja sanitarna zaczęła wymykać się spod kontroli, do akcji wkroczyły rządy, wprowadzając nadzwyczajne reżimy: na granice wróciły szlabany, społeczeństwa zostały poddane „mrożeniu” w trybie powszechnego lockdownu. Państwo narodowe skazane przez filozofów ponowoczesności na zanik wróciło w pełnej krasie – z takimi prerogatywami jak pełna kontrola terytorium i monopol na podejmowanie decyzji w trybie stanu nadzwyczajnego, z użyciem przemocy włącznie.

Obok premierów i prezydentów stanęli przedstawiciele nauki, eksperci legitymizujący swą wiedzą decyzje polityków. Pamiętamy naukowców uzbrojonych w modele matematyczne i wynikające z nich krzywe epidemiologiczne oraz statystyki śmierci. „Jesteśmy na wojnie” – ponuro i stanowczo stwierdził Emmanuel Macron. Jednym z pierwszych obserwatorów, który zakwestionował tę oczywistą z pozoru rehabilitację państwa narodowego, był Jan Zielonka, profesor Oksfordu i uniwersytetu w Wenecji. W artykule dla „Die Zeit” jeszcze w marcu pokazywał, że sprawa jest znacznie bardziej złożona. Państwo narodowe i rząd centralny, owszem, mają znaczenie, ale kluczem do sukcesu okazała się zdolność do działania społeczności regionalnych i lokalnych.

Prywatne szpitale nie dały rady

Jan Zielonka był moim gościem w debacie „Hierarchia czy sieć? Państwo po pandemii”, zorganizowanej przez Fundację im. Stefana Batorego i „Politykę” w ramach cyklu „Polska w czasach zarazy”. W dyskusji towarzyszyli mu prof. Mirosława Marody, socjolożka z Uniwersytetu Warszawskiego, i prof. Jerzy Hausner, ekonomista z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. W ramach przygotowań do dyskusji na blogu Forum Idei Fundacji im. Stefana Batorego ukazało się opracowanie „Hierarchia czy sieć? Państwo w czasach zarazy” mojego autorstwa.

Zielonka podkreślił, rozwijając myśli wyrażone w marcowym artykule, że w istocie nie chodzi o przeciwstawianie władzy centralnej i lokalnej, bo pandemia dostarczyła głębszego komunikatu: jednym z kluczy do sukcesu w sytuacjach podobnych kryzysów jak Covid-19 jest sprawna władza publiczna jako złożony system zarządzania publicznego. Sektor prywatny praktycznie abdykował, prywatne szpitale i lecznice nie dawały sobie rady, na posterunku trwały szpitale publiczne i pracujący w nich personel.

Władza centralna, ale i lokalna

Główny więc wniosek z pandemii – potrzebujemy bardziej rozbudowanego systemu usług publicznych, których gwarantem są władze publiczne. Nie oznacza to, że system ten ma być hierarchią, z rządem centralnym na jej szczycie, bo takie odgórne sterowanie również się nie sprawdziło. Rządowe dyrektywy nie tylko w Polsce często były źródłem niepewności i chaosu, a rządowe zakupy materiałów medycznych często kończyły się spektakularnym fiaskiem. Owszem, państwo jest ciągle głównym aktorem, jeśli chodzi o interwencję gospodarczą – ze względu na możliwość prowadzenia polityki makroekonomicznej. Z rozwiązywaniem konkretnych problemów wywołanych przez pandemię najlepiej jednak radziły sobie struktury władzy lokalnej.

Uznając zasługi władzy publicznej, nie zapominajmy o społeczeństwie, przekonywała Mirosława Marody. W wymiarze społecznym najważniejszą bodaj lekcją pandemii było unaocznienie sobie przez ludzi relacji współzależności, tego, że do dobrego życia potrzebujemy innych. Zwłaszcza w kryzysie, gdy wiele sposobów zaspokajania potrzeb przez rynek i instytucje jest utrudnione, kluczowa okazuje się sąsiedzka i międzyludzka współpraca oraz solidarność.

Uczestnicy debaty byli zgodni, że w dzisiejszych czasach, przy obecnej złożoności struktury społecznej, najlepiej sprawdzają się sieciowe, poliarchiczne struktury zarządzania i koordynacji różnych aktorów obecnych w przestrzeni publicznych: instytucji władzy publicznej różnych stopni, organizacji społecznych, przedsiębiorstw, pojedynczych ludzi i struktur ponadnarodowych, jak globalne platformy komunikacyjne. Dlaczego w takim razie w tak wielu państwach kryzys stał się okazją do konsolidacji hierarchicznych struktur władzy z rządami o autorytarnych wręcz aspiracjach?

Kryzys: ryzyko i szansa

Problem tkwi w odmiennej dynamice procesów społecznych, politycznych i przemian instytucjonalnych. Kryzys jest doskonałym testem sprawdzającym sprawność realnie istniejących mechanizmów społecznej koordynacji. Stwarza jednocześnie szansę skorumpowanym politykom, by wykorzystywać stan nadzwyczajny i zasoby polityczne do przejmowania zasobów, konsolidacji władzy i oligarchicznego systemu sprawowania rządów. Kierunek rozwoju sytuacji nie jest w żaden sposób przesądzony, skutkiem kryzysowego doświadczenia może być społeczna i polityczna modernizacja. Nie mniej prawdopodobny jest autorytarny regres, zwłaszcza gdy zaczną się pogłębiać negatywne konsekwencje gospodarcze.

***

Kolejna debata z cyklu „Polska w czasach zarazy” odbędzie się w środę 17 czerwca o 18:30. Goście Pawła Marczewskiego z Forum Idei Fundacji im. Stefana Batorego będą rozmawiać o starych i nowych nierównościach uwidocznionych przez pandemię oraz o koronakryzysie jako szansie na nowy model solidarności społecznej.

Cykl debat online „Polska w czasach zarazy” organizuje forumIdei Fundacji im. Stefana Batorego pod patronatem „Polityki”.

Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama