Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Gorący finał szczytu klimatycznego. Sukces czy uniknięcie kompromitacji?

Koniec katowickiego szczytu, ale problemy zostają. Koniec katowickiego szczytu, ale problemy zostają. Anna S. Kowalska / Polityka
Pakiet katowicki został przyjęty – to najważniejsza wiadomość z zakończonego w sobotę wieczorem szczytu klimatycznego ONZ COP24 w Katowicach. Reszta pozostaje kwestią interpretacji.

Najważniejszym celem katowickiego spotkania było przyjęcie reguł wdrażania porozumienia paryskiego z 2015 r. Pakiet katowicki, poza Polską częściej nazywany Paris Rulebook, jest niezbędny, by porozumienie weszło w życie w 2020 r.

Czytaj także: Jak zatrzymać katastrofę klimatyczną

Politycy cieszą się z pakietu

Patrząc z tej perspektywy, katowicki szczyt zakończył się sukcesem, co nie było pewne do ostatnich godzin przedłużonych o ponad dobę negocjacji. Bo jak być pewnym wyniku rozmów angażujących 196 państw stron, często o sprzecznych interesach? Zwłaszcza gdy ciągle nie brakuje wypowiedzi podważających istotę problemu – powagę zagrożenia zmianami klimatycznymi i wiedzę stojącą za niepokojącymi scenariuszami.

Egzotyczny sojusz Stanów Zjednoczonych, Rosji, Kuwejtu i Arabii Saudyjskiej doprowadził skutecznie do umniejszenia znaczenia Raportu Specjalnego Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatycznych. Jego autorzy piszą wprost, że dla realizacji najważniejszego celu porozumienia paryskiego, czyli stabilizacji wzrostu temperatury atmosfery na poziomie 1,5 st. C powyżej poziomu przedprzemysłowego, do 2030 r. należałoby zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych blisko o połowę.

Reklama