Europejski Zielony Ład to ogłoszona w grudniu przez Komisję Europejską strategia ekologicznej modernizacji Unii tak, by do 2050 r. osiągnęła ona neutralność klimatyczną, a wcześniej – do 2030 r. – zredukowała emisje gazów cieplarnianych o 50–55 proc. Mateusz Morawiecki pod programem się nie podpisał, co czyni Polskę jedynym krajem znajdującym się na razie poza porozumieniem.
Jak sfinansować Zielony Ład
Politycy prawicy i prorządowe media okrzyknęły wynik szczytu bezprecedensowym sukcesem, bo rzekomo wywalczyliśmy „rabat klimatyczny”, czyli możliwość realizacji planu na miarę swoich możliwości, mocno ograniczonych węglowym dziedzictwem. Eksperci byli bardziej sceptyczni, pokazując, że owszem, wyjątkowo nowa unijna polityka została przyjęta z wyłączeniem jednego państwa, ale z zaznaczeniem, że to czas na odrobienie lekcji – przygotowanie krajowego planu dojścia do unijnego celu.
Drugi argument władz był taki: stanowisko premiera to chytra zagrywka, by wywalczyć większe środki w ramach Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, który wesprze modernizację regionów w szczególnie trudnej sytuacji, jak Górny Śląsk. Sprawdzianem ważności tego argumentu jest plan finansowania Zielonego Ładu przedstawiony przez Komisję Europejską 14 stycznia. Wskazuje on na konieczność uruchomienia programu inwestycji publiczno-prywatnych w wysokości biliona euro w najbliższej dekadzie. Plan określa też działanie mechanizmu sprawiedliwej transformacji, o który walczyła Polska. Ma w sumie zapewnić 100 mld euro dla regionów wymagających wsparcia.
Czytaj też: UE przyjęła cel neutralności klimatycznej. Bez Polski
Niespecjalny status Polski w Unii
Konkretem w tej chwili jest 7,5 mld euro dodatkowych środków z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. W ramach tej kwoty Polska może ubiegać się o 2 mld euro. Pieniądze przeznaczone będą na wsparcie programów odejścia od gospodarki opartej na węglu i nie będzie można ich wykorzystać na finansowanie projektów związanych z innymi opartymi na węglu lub węglowodorach źródłami energii. Wyłączono także wsparcie dla energetyki jądrowej.
Minister klimatu Michał Kurtyka triumfalnie zakomunikował, że propozycja Komisji jest potwierdzeniem specjalnego statusu Polski „wywalczonego” w grudniu. Eksperci studzą tę radość, zwracając uwagę, że warunkiem otrzymania dofinansowania będzie przedstawienie planów zgodnych z unijnymi celami na 2030 i 2050 r., nawet jeśli hipotetycznie Polska dalej będzie mogła nie podpisywać Zielonego Ładu (prezydent Francji Emmanuel Macron dał w grudniu do zrozumienia, że na to się nie zgodzi).
Aleksandra Gawlikowska-Fyk i Joanna Maćkowiak-Pandera z Forum Energii podkreślają, że rząd przespał miesiące, kiedy negocjowany był kształt mechanizmu i Funduszu Sprawiedliwiej Transformacji, na dodatek przedstawiony w grudniu krajowy plan na rzecz klimatu i energii (KPEIK) nie odpowiada ambicjom wspólnoty. Bez jego korekty i odpowiedniej jakości konkretnych programów transformacji zainteresowanych regionów – na kasę trudno będzie liczyć.
Czytaj też: Czego Polska chce za neutralność klimatyczną
Nawet polexit nie zatrzymałby tej maszyny
Na dodatek 15 stycznia Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie Europejskiego Zielonego Ładu witającą z pełną aprobatą grudniowe propozycje. Parlament zachęca wręcz do większych ambicji, rekomendując, by Unia Europejska zobowiązała się do redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2030 r. o 55 proc. w stosunku do 1990 r. Podkreśla także m.in. konieczność przyjęcia regulacji granicznych, chroniących przed „carbon leakage”, czyli nieuczciwą konkurencją ze strony krajów o niższych standardach ochrony klimatycznej. Przyjęcie takich rozwiązań oznaczać będzie, że nawet ewentualne wyjście Polski z UE nie uchroni naszego kraju przed konsekwencjami Europejskiego Zielonego Ładu.
Maszyna ruszyła, najaktywniejsze państwa przygotowały lub przygotowują własne strategie zielonej modernizacji. Do końca stycznia ma taką przedstawić rząd Francji, gdzie trwa panel w sprawie klimatu. 150 obywatelek i obywateli wybranych drogą losową ma przygotować rekomendacje redukcji gazów cieplarnianych w sposób akceptowalny społecznie. Macron zapowiedział, że propozycje panelu, w zależności od ich charakteru, będą przedmiotem referendum narodowego, prac parlamentu lub rządu.
Czytaj też: Zielony Ład dla Europy. Polacy są na „tak”
PiS zagraża polskim interesom
Na forum Unii w 2020 r. czekają nas jeszcze negocjacje aktów prawnych określających ramy Zielonego Ładu oraz Europejskiego Paktu na rzecz Klimatu. Pakt ma być czymś w rodzaju umowy społecznej określającej formy zaangażowania i współpracy wszystkich aktorów, których dotyczy transformacja: społeczeństwa obywatelskiego, przedsiębiorstw, związków zawodowych, społeczności lokalnych.
Polskie stanowisko negocjacyjne jest osłabione nie tylko ze względu na opór wobec samego Zielonego Ładu, ale i ze względu na spór wokół ataku na praworządność przez rządzącą większość. I tak koło się zamyka, bo wychodzi, że najbardziej grożą polskiemu interesowi ci, którzy zarzucają wszystkim zdradę i zaprzaństwo.
Czytaj też: Europa ogłasza wielki plan ratowania klimatu