Szczepionkę Pfizera/BioNTechu dopuściły już do użytku Wielka Brytania, Bahrajn i Kanada. Oficjalnie zarekomendował ją panel niezależnych ekspertów powołany przez amerykańską FDA, do końca grudnia zostanie zaopiniowana, zapewne również pozytywnie, przez Europejską Agencję Leków. Słychać natomiast głosy, że preparat BNT162b2 (który doczekał się ostatnio mniej prototypowej nazwy – Tozinameran) nie został wnikliwie sprawdzony, a wyników badań na próżno szukać. Nic bardziej mylnego.
Czytaj także: „Szybkie” szczepionki na koronawirusa. Jak powstały i czy są bezpieczne?
Szczepionki są badane, wyniki publikowane
Z rezultatami wszystkich dotychczasowych badań można się zapoznać, nie wychodząc z domu, do czego serdecznie zachęcam. Wyniki analiz przedklinicznych, prowadzonych na myszach i makakach, dostępne są tutaj i wskazują, że podanie preparatu powodowało proporcjonalny do jego dawki wzrost przeciwciał neutralizujących, pożądaną odpowiedź komórkową oraz chroniło przed zakażeniem SARS-CoV-2 po bezpośrednim narażeniu na niego.
Czytaj także: Jak szczepi się świat
Wyniki te wstępnie wskazują, że zaszczepienie może nie tylko chronić przed chorobą, ale też przed bezobjawowym zakażeniem – wymaga to jednak dodatkowego potwierdzenia na etapie obserwacji zaszczepionych osób.