Obraz uzyskano dzięki pracy największego teleskopu świata, czyli Event Horizon Telescope (EHT). To tak naprawdę kilkanaście teleskopów pracujących w milimetrowych i submilimetrowych zakresach fal radiowych na całej Ziemi, na wszystkich kontynentach. Połączone w jeden instrument w ramach tzw. interferometrii wielkobazowej tworzą wirtualny teleskop wielkości naszej planety. Program EHT uruchomiono z inicjatywy Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) w 2009 r., a jego celem było stworzenie obrazów dwóch supermasywnych czarnych dziur – jednej znajdującej się w centrum ogromnej galaktyki M87 w gwiazdozbiorze Panny i drugiej: centralnej czarnej dziury tzw. źródła Sagittarius A* w naszej Galaktyce, czyli Drodze Mlecznej.
Pierwsze zadanie zostało wykonane z sukcesem w 2019 r. Świat w końcu ujrzał realny obraz czarnej dziury, i to ogromnej, posiadającej masę 6,5 mld Słońc, z galaktyki M87. Było o tym głośno. Obecnie uczeni zrzeszeni w EHT zaprezentowali obraz naszej centralnej czarnej dziury. Jest znacznie mniejsza, posiada masę ok. 4 mln Słońc, i trudniejsza do zobrazowania. Ale udało się.
Czytaj też: Coraz więcej czarnych dziur na niebie
Czarna dziura na skonwertowanym obrazie
Od lat było wiadomo, że szczególny ruch gwiazd w centrum naszej Galaktyki dowodzi, iż krążą one i przyspieszają pod wpływem potężnej centralnej masy.