Nauka

Bank Światowy, czyli system nie z tej ery. Porozmawiajmy o klimacie i pieniądzach

. . Ritesh Shukla/Reuters / Forum
Do skutecznej walki ze zmianami klimatu niezbędne jest przestawienie na zielone tory najważniejszych światowych instytucji finansowych. Większej puli pieniędzy domagają się choćby kraje, które najbardziej ucierpiały w wyniku globalnego ocieplenia. Pod przewodnictwem Barbados, w ramach tzw. Inicjatywy z Bridgetown, zebrały właśnie swoje postulaty. O co w nich chodzi?

Międzynarodowy system finansowy stworzony po II wojnie światowej w Bretton Woods obejmuje instytucje takie jak Bank Światowy (BŚ), Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) oraz wielostronne banki rozwoju (MDBs). Celem systemu była stabilizacja polityki monetarnej państw oraz promocja rozwoju gospodarczego na świecie po II wojnie światowej. W drugiej dekadzie XXI w. system ten potrzebuje zmian, aby sprawnie odpowiadać na obecne wyzwania. Trwa debata na temat kierunku reform instytucji Bretton Woods. Dla klimatu to ważna kwestia. Przestawienie najważniejszych światowych instytucji finansowych na zielone tory jest niezbędne do skutecznej walki ze zmianami klimatu i solidarnej pomocy krajom najbardziej przez nie dotkniętym. Jednym z wielu sygnałów promocji takiego kierunku jest nominacja Ajaya Banga na stanowisko nowego szefa Banku Światowego. Banda, były szef Mastercard, nominowany przez prezydenta USA Joe Bidena, jest w fazie kampanii zbierania głosów wśród krajów, które mówią jednym głosem: Bank Światowy albo zmieni się tak, aby służyć globalnemu, nie partykularnemu, dobrobytowi, albo odejdzie do lamusa.

Czytaj także: Czy długi można odpuścić?

Dlaczego potrzebujemy reformy Banku Światowego?

Dzisiaj świat mierzy się z wyzwaniami takimi jak zmiany klimatu, kryzys żywnościowy i energetyczny oraz kłopoty z zadłużeniem. Ponadto z punktu widzenia geopolityki Stany Zjednoczone i Europa, które wciąż dominują w Banku Światowym i Międzynarodowym Funduszu Walutowym, są wzywane do ponownej oceny swojej roli i wpływu w tych instytucjach. Wezwania do reformy globalnego systemu finansowego nie są bezpodstawne. System ten nie zapewnia zasobów potrzebnych krajom, szczególnie biedniejszym, do szybkiego reagowania na dzisiejsze globalne kryzysy. Kraje rozwijające się pod przewodnictwem Barbados i w postaci Inicjatywy z Bridgetown domagają się dostępu do większej puli pieniędzy na lepszych warunkach. I mają ku temu mocne argumenty.

Czytaj także: Pakistan pod wodą. Globalna Północ powinna za to zapłacić

BŚ i MFW – systemy nie z tej ery

Pieniądze zawsze były centralnym tematem w każdej dyskusji o zmianach klimatu. Sprawa finansowania klimatycznego – puli funduszy w postaci międzynarodowych grantów, pożyczek i inwestycji na transformację energetyczną i adaptację – to klucz do sukcesu niemalże każdego szczytu klimatycznego. Transformacja energetyczna oraz adaptacja do postępujących zmian klimatycznych, a także odbudowa po katastrofalnych wydarzeniach związanych ze zmieniającym się klimatem wymagają według szacunków ONZ bilionów (ang. trillion) dolarów rocznie. Odwiecznym pytaniem w negocjacjach klimatycznych jest to, jak kraje rozwijające się będą takie działania finansować. Jak dotąd kraje rozwinięte zobowiązały się do zapewnienia 100 mld dol. rocznie na ten cel, ale nawet ten poziom nie został jeszcze osiągnięty. Do dzisiaj negocjacje UNFCCC nie stały się przestrzenią, gdzie kraje rozwijające się znalazły odpowiedź na wezwania o wsparcie monetarne.

Czytaj także: Co dziesiąty mieszkaniec Ziemi wegetuje. Kto jest za to odpowiedzialny?

Krajobraz instytucji i przepływów finansowych w kontekście klimatu jest niezwykle kompleksowy i obejmuje kanały bilateralne i wielostronne, publiczne i prywatne. Fundusze klimatyczne są już dzisiaj nierozerwalnie powiązane z ogólnym światowym systemem finansowym, w tym z Bankiem Światowym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym, czyli instytucjami utworzonymi w innej erze. 80 lat temu, kiedy powstawały, zostały zaprojektowane do innych zadań. Międzynarodowy system finansowy w obecnej postaci nie radzi sobie ze skalą wyzwania, jakie stawia przed krajami Globalnego Południa kryzys klimatyczny. Przedstawiciele tych krajów zdecydowali się zatem wziąć inicjatywę we własne ręce.

Co to jest Inicjatywa z Bridgetown?

Inicjatywa Bridgetown jest planem obejmującym listę postulatów w zakresie reformy międzynarodowego systemu finansowego – Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, czyli instytucji powstałych po II wojnie światowej i wciąż zdominowanych przez Stany Zjednoczone i Europę. Jest to inicjatywa premierki Barbados Mii Mottley, która przewodzi karaibskiemu krajowi wyspiarskiemu, bardzo narażonemu na negatywne skutki zmian klimatu, a który w minimalnym stopniu przyczynił się do globalnego ocieplenia.

Mottley chce stworzyć globalną koalicję krajów zainteresowanych wprowadzeniem takich zmian w globalnych instytucjach, które uwolnią biliony dolarów na inwestycje w krajach frontalnie zderzających się ze skutkami globalnego ocieplenia. Mottley oraz jej główny doradca prof. Avinash Persaud we współpracy z przedstawicielami MFW i biura Sekretarza generalnego ONZ poświęcili rok 2022 na wypracowanie szczegółowej propozycji reformy. Inne organizacje, które były włączone w prace, to Rockefeller Foundation i Open Society Foundations.

Dokument, który wyłonił się z tych dyskusji – nazwany Inicjatywą z Bridgetown (ang. Bridgetown Initiative) – zawiera prośbę do MFW o utworzenie Globalnego Funduszu Mitygacji Klimatycznej (ang. Global Climate Mitigation Trust) i o zasilenie go jednorazowo 500 mld dol. (w postaci uwolnionych Specjalnych Praw Ciągnienia – ang. Special Drawing Rights). Celem tego postulatu jest zapobieżenie kryzysowi zadłużeniowemu krajów rozwijających się. Dla porównania, w zeszłym roku MFW wprowadził 650 mld dol. w Specjalnych Prawach Ciągnienia do światowej gospodarki, aby pomóc krajom wyjść z pandemii covid-19.

Czytaj też: Kryzys klimatyczny. Trzeba działać teraz albo nigdy

Ponadto Inicjatywa z Bridgetown wzywa wielostronne banki rozwoju (MDBs), w tym Bank Światowy, do uwolnienia 1 bln dol. w postaci długoterminowych, niskooprocentowanych pożyczek na wydatki klimatyczne, w szczególności adaptacyjne, w krajach rozwijających się. Według twórców Inicjatywy pieniądze powinny być dostępne nie tylko „po katastrofie, ale przed katastrofą”. Bank Światowy szacuje, że na każdego 1 dol. wydanego na budowanie odpornej infrastruktury, zaoszczędzonych zostaje 7 dol. wydawanych na jej odbudowę po katastrofie. Obecnie standardowe koszty pożyczek na rynkach międzynarodowych wynoszą na ogół ok. 5 proc. rocznie w krajach G-7, ale w większości krajów Globalnego Południa mogą sięgać nawet do 20 proc. rocznie. Projekty, których finansowanie ma tak wysokie oprocentowanie, przestają mieć ekonomiczny sens.

Inicjatywa opowiada się również za opodatkowaniem firm sprzedających ropę i gaz. Wpływy z tego podatku przeznaczone byłyby na finansowanie odbudowy po katastrofach klimatycznych w krajach rozwijających się. Fundusze te mogłyby być sklasyfikowane jako finansowanie na rzecz strat i szkód. Czwartym postulatem Inicjatywy Bridgetown jest czasowe, dwuletnie, wstrzymanie wymogu spłaty zaległych kredytów po takich katastrofach.

Projekt porównywany jest przez niektórych do planu Marshalla z 1948 r., kiedy to Stany Zjednoczone przekazały ponad 13 mld dol. pomocy zagranicznej, aby pomóc Europie Zachodniej w odbudowie po II wojnie światowej. Tym razem pomoc ma być skierowana do tych, którzy znajdują się na pierwszej linii uderzenia katastrof klimatycznych.

Czytaj także: Walczą o klimat, opadli z sił. „Hej, dorośli, ja mam 14 lat! Może sami byście coś zrobili?”

Dlaczego Barbados postuluje taką agendę?

Kraje o niskich dochodach, które jednocześnie nie przyczyniły się do kryzysu klimatycznego, nie chcą poświęcać swojego rozwoju na nagłe wydatki związane z przystosowywaniem się do zmian klimatycznych i na odbudowę po katastrofach. Mia Mottley twierdzi, że obecne reguły rządzące międzynarodowym systemem finansowym wpędzają takie kraje w spiralę długu. Kraje zapożyczają się na wysoki procent, aby odbudować gospodarkę, która jest narażona na coraz częstsze i kolejne akty klimatycznej destrukcji. Polikryzys w postaci galopującej inflacji, globalnego ocieplenia i kryzysu zadłużenia w krajach rozwijających się doprowadzi do dalszych trudności, bankructw, pogłębionych nierówności i opóźnienia w transformacji energetycznej. Kraje wyspiarskie od dekad domagają się konkretnych funduszy na pokrycie strat i szkód spowodowanych zmianami klimatycznymi, jednak od 20 lat nie doczekały się konkretnego wsparcia. Ich cierpliwość się wyczerpała, a ich wiara w forum UNFCCC została zachwiana. Inicjatywa z Bridgetown i bezpośrednie zaangażowanie w dyskusje z Bankiem Światowym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym są wyrazem takiego stanu rzeczy.

Czytaj także: Wygnańcy klimatyczni – są ich już miliony

Kto na forum globalnym popiera inicjatywę Bridgetown?

Prezydent Emmanuel Macron potwierdził, że popiera plany Mii Mottley i że zamierza pomóc jej w utworzeniu grupy roboczej, której zadaniem będzie przygotowanie szczegółowych propozycji na tegoroczne sesje Banku Światowego i MFW. Kristalina Georgieva, szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, także wyraziła poparcie dla inicjatywy. John Kerry, amerykański wysłannik ds. zmian klimatu, stwierdził, że uwolnienie kapitału na rzecz klimatu w ramach Banku Światowego „da się zrobić”, nowy szef Sekretariatu Konwencji Klimatycznej Simon Stiell ma sprawę strat i szkód wysoko na agendzie (pochodzi z Grenady na Karaibach), a prezydent Biden właśnie wymienia szefa Banku Światowego ze sceptyka klimatycznego Davida Malpassa na Ajaya Banga, urodzonego w Indiach Amerykanina, któremu temat klimatu i krajów rozwijających się jest bliski. Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres wielokrotnie i z emfazą wzywał do wsparcia inicjatywy Mii Mottley. Także prezydencja Indii w G20 sprzyja promocji dyskusji o finansowaniu klimatycznym, co zostało odzwierciedlone w oficjalnej agendzie i w powołaniu specjalnej grupy roboczej G20, która ma zaprezentować swoje rekomendacje w połowie 2023 r. Prezydencja G20 pozostanie w rękach krajów rozwijających się w najbliższych latach. Przewodnictwo od Indii przejmie Brazylia w 2024 r. i Republika Południowej Afryki w 2025. Dla każdego z tych krajów sprawa funduszy klimatycznych jest priorytetem. Inicjatywa z Bridgetown będzie zatem przedmiotem dyskusji na najbliższych sesjach Banku Światowego, na szczytach klimatycznych i na Zgromadzeniu ONZ. Będzie też zapewne inspiracją dla reform, których możemy się spodziewać w nadchodzących latach w ramach systemu Bretton Woods, który – jak hotel, w którym odbyła się konferencja w 1944 r. – jest już dzisiaj sędziwy.

Czytaj też: Indie będą neutralne klimatycznie dopiero w 2070?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną