Jerzy Buzek: – Musimy zrozumieć, że kwestia zmian klimatycznych i możliwości przeciwdziałania im stała się jednym z najważniejszych tematów politycznych w Unii Europejskiej. Ba, szybko zmienia się nastawienie do tych problemów w Stanach Zjednoczonych, Japonii, a nawet Chinach. Jeśli dziś w gremiach międzynarodowych mówi się o strategicznych kwestiach bezpieczeństwa energetycznego, to zawsze w kontekście ekologicznym i zmian klimatycznych. Chodzi o to, żeby planując rozwój energetyki nie tylko nie zwiększać emisji substancji mających wpływ na zmianę klimatu, lecz by je systematycznie zmniejszać. Największy nacisk kładzie się na ograniczenie emisji dwutlenku węgla.
Recepta Greenpeace jest stosunkowo prosta: oszczędzanie energii i rozwój źródeł odnawialnych, takich jak wiatraki czy ogniwa słoneczne.
Jestem zdecydowanie za oszczędzaniem energii i za rozwojem technologii odnawialnych; np. elektrownie wiatrowe są coraz efektywniejsze i uzyskiwany w nich prąd jest już niewiele droższy od pochodzącego ze źródeł konwencjonalnych. Pamiętajmy jednak, że ciągle mimo olbrzymich nakładów na energetykę alternatywną, w krajach od Polski bogatszych, dostarcza ona do kilkunastu procent potrzebnej energii. Zakłada się, że udział ten zwiększy się do 20 proc. w 2020 r. i być może do 50 proc. w 2050 r. Skąd wziąć resztę?