Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Dojenie na fejsie

Dochodowe gry społecznościowe

Rusty Boxcars / Flickr CC by SA
Portale społecznościowe coraz zacieklej walczą o internautów. Ostatnio w ruch poszły widły, karabiny i magiczne miecze.

Miliony ludzi na całym świecie dzień zaczynają od włączenia komputera i wejścia do Internetu. Chcą jak najszybciej zajrzeć na swój profil w portalu społecznościowym: na Facebooku, MySpace, Naszej-klasie, Gronie, MojejGeneracji czy jakimkolwiek innym. Opuścili go późną nocą poprzedniego dnia, więc chcą się upewnić, czy nie pojawiły się jakieś nowe wiadomości od znajomych, dowiedzieć, co kto zrobił, co planuje, gdzie się wybiera, co poleca do przeczytania lub obejrzenia. Użytkownicy Facebooka (zwanego gwarowo fejsem) mogą przy okazji odwiedzić swoją farmę i sprawdzić, co się na niej dzieje. Mogą wydoić krowę, coś zasiać albo zaorać. Jeśli na swoim polu się uwiną, mogą pomóc któremuś z przyjaciół – na pewno się ucieszy, a może i odwdzięczy. Oczywiście, krowa jest wirtualna, a sianie i oranie polega na klikaniu myszką w kolejne ikonki. Bo farma istnieje w grze FarmVille, na punkcie której oszalała spora część użytkowników Facebooka – największego portalu społecznościowego (ok. 500 mln ludzi na całym świecie).

Dla socjologów Internetu jest to zjawisko fascynujące, bo w FarmVille gra już blisko 80 mln osób, i to głównie dorosłych. Pewien bułgarski polityk został usunięty z obrad rady miasta Płowdiw za to, że podczas posiedzeń uparcie wykorzystywał służbowy laptop do dojenia krów i obrabiania pola. Skarżył się potem dziennikarzom, że inni radni robią to samo, a przedstawicielka konkurencyjnej partii doszła już do 46 poziomu w grze, gdy on jest dopiero na 40.

W zasadzie za darmo

FarmVille na pierwszy rzut oka przypomina prostą grę dla najmłodszych sprzed 10 lat.

Polityka 25.2010 (2761) z dnia 19.06.2010; Rynek; s. 43
Oryginalny tytuł tekstu: "Dojenie na fejsie"
Reklama