Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Z nieba na ziemię

Sky Club - turystyczne bankructwo inne niż wszystkie

W chwili zgłoszenia bankructwa Sky Club za granicą było 4,7 tys. klientów, a 19 tys. oczekiwało na wyjazd. W chwili zgłoszenia bankructwa Sky Club za granicą było 4,7 tys. klientów, a 19 tys. oczekiwało na wyjazd. Bartlomiej Kudowicz / Forum
Bankructwo Biura Podróży Sky Club nie jest typową upadłością firmy turystycznej. To efekt podejrzanych transakcji, dziwnych przekształceń, sporów właścicielskich i nieudolności w zarządzaniu.
Klienci upadłego biura będą musieli powalczyć o pieniądze.Miłosz Poloch/Reporter Klienci upadłego biura będą musieli powalczyć o pieniądze.

Bankructwa firm turystycznych stały się rutyną. Najpierw jest komunikat o złożeniu wniosku w sądzie, potem konferencja w Mazowieckim Urzędzie Marszałkowskim, bo większość biur podróży ma siedzibę w Warszawie i podlega nadzorowi marszałka Struzika. Służby urzędu uruchamiają typowe procedury – rusza infolinia, zaczyna się ewakuacja turystów, mobilizowane są pieniądze z polisy operatora. Media wysyłają reporterów, by relacjonowali wściekłość klientów dobijających się do zamkniętych biur i dzwonili do tych, którzy są na zagranicznych plażach. Kamery czekają na lotniskach na pierwszych ewakuowanych. Tak było, kiedy upadały Alpina Tour, Big Blue, SDS Holidays, El Greco, Open Travel, Kopernik, Selectours czy Orbis.

Na pierwszy rzut oka ze Sky Clubem jest podobnie. A jednak coś tu nie pasuje: biura podróży nie upadają przed szczytem sezonu turystycznego. Zwłaszcza tak duże jak Sky Club – siódme pod względem obrotów. W chwili zgłoszenia bankructwa za granicą było 4,7 tys. klientów, a 19 tys. oczekiwało na wyjazd. Firma w ostatnich miesiącach bardzo aktywnie kusiła miłośników letniego wypoczynku, wycieczki miała po atrakcyjnych cenach i sprzedawała je do ostatnich minut. W kasie powinno być sporo pieniędzy, przynajmniej 30–40 mln zł (w całym zeszłym roku obrót wyniósł ok. 180 mln zł).

Każde biuro turystyczne działa bowiem trochę jak finansowa piramida. Pieniądze wpłacane przez osoby, które chcą jechać na wypoczynek, służą do opłacenia świadczeń – samolotów i hoteli – dla tych, którzy wypoczywają. Jeśli cena jest właściwie skalkulowana, klienci dopiszą i nie zajdą nieprzewidziane okoliczności (osłabienie złotego, niepokoje w zagranicznych kurortach itp.

Polityka 28.2012 (2866) z dnia 11.07.2012; Rynek; s. 31
Oryginalny tytuł tekstu: "Z nieba na ziemię"
Reklama