Do zaostrzania przez banki kryteriów udzielania kredytów hipotecznych wszyscy zainteresowani nimi zdążyli się już przyzwyczaić. Połączenie kilku rekomendacji wydanych przez Komisję Nadzoru Finansowego (tzw. rekomendacje S i T – zawierają listy dobrych praktyk, czyli obostrzeń, których banki muszą przestrzegać), z coraz gorszą kondycją polskiej gospodarki, znacznie utrudniło dostęp do pieniędzy na zakup własnego domu czy mieszkania. Niestety, ostatnie miesiące przyniosły kolejne złe wiadomości. Banki udzielają coraz mniej kredytów hipotecznych, a zatem trudniej im zarabiać na tych produktach.
Kredyty tylko w PLN
Starają się więc zrekompensować sobie ograniczoną liczbę nowych pożyczek wyższymi marżami (przypomnijmy, że marża to zysk banku od udzielonego kredytu i że jej wysokość wpływa na wysokość raty). Przedtem przez wiele miesięcy marże stopniowo malały, aż w wielu bankach na początku tego roku osiągnęły bardzo niski poziom.
Średnia marża kredytu hipotecznego, udzielanego w złotówkach, wynosiła w I kwartale br. zaledwie 1,2 proc., a w promocjach instytucje finansowe kusiły nawet marżą odrobinę poniżej 1 proc. Jednak lato przyniosło zmianę polityki kredytowej wielu banków. Obecnie średnia marża przekroczyła już 1,5 proc., a to pewnie nie koniec podwyżek. Niestety, dla pożyczek w złotych alternatywy praktycznie nie ma, bo kredyty w szwajcarskiej walucie zniknęły z rynku, a te w euro są prawdziwym rarytasem dostępnym wyłącznie dla najlepiej zarabiających. Komisja Nadzoru Finansowego może świętować sukces, bo w II kwartale br. aż 95 proc. wszystkich nowych kredytów hipotecznych zostało udzielonych w złotówkach.