Budowa nowego wielkiego lotniska pod Berlinem trwa już 10 lat i końca nie widać. To dowód na to, że politycy powinni jak najmniej mieszać się do wielkich inwestycji. Ale nie potrafią się powstrzymać.
Podziemna stacja kolejowa przy nowym berlińskim lotnisku jest gotowa od pięciu lat. Mimo to nie widziała jeszcze ani jednego pasażera. Terminal ciągle jest bowiem w budowie. Mimo to przynajmniej kilka razy dziennie przy jej peronach zatrzymują się pociągi regionalne i S-Bahn. Po chwili odjeżdżają – tak samo puste jak przyjechały. Nowy dworzec jest gotowy od października 2011 r., czyli od pierwotnie planowanego terminu uruchomienia całego wielkiego lotniska. Kolejarze, jako jedyni, zdążyli wówczas na czas, ale teraz swojej punktualności pewnie żałują.
Polityka
40.2016
(3079) z dnia 27.09.2016;
Rynek;
s. 45
Oryginalny tytuł tekstu: "Hub humbug"