Czas spowolnienia spowodowany pandemią to dobry moment, żeby wszystko jeszcze raz przemyśleć. Zwłaszcza że losów lotniska, związanych z planowanym otwarciem CPK, nie konsultowano z władzami stolicy ani mieszkańcami.
Australia planuje budowę pierwszego betonowego pasa startowego na Antarktydzie. W tle są katastrofa klimatyczna i geopolityka.
Nowy, wielki port lotniczy Berlin Brandenburg jest wreszcie gotowy. Ale fety nie będzie. Powstawał aż 14 lat (9 lat po terminie). Kosztował majątek, ponad 6 mld euro. I dalej będzie potrzebował państwowej kroplówki.
Dzisiaj część linii wznowiła międzynarodowe połączenia z Polski, ale rząd znów popisał się niekompetencją. Jej ofiarą padli pasażerowie planujący lecieć do Wielkiej Brytanii, Szwecji lub Portugalii.
Wystarczył weekend, by liczba zakażonych koronawirusem z Wuhan potroiła się do ponad 200 przypadków. Potwierdzono już też cztery zgony u najwcześniej zainfekowanych chorych, z najsłabszym układem odporności.
W najbliższe lato znowu czeka nas w Europie lawina opóźnień i odwołanych lotów. Lotniska, przewoźnicy i rządy przerzucają się odpowiedzialnością za chaos.
Porty Lotnicze mogą wydać nawet kilkaset milionów złotych na rozbudowę lotniska w Radomiu, choć nie wiadomo, jak skłonić linie do latania stamtąd.
Na bankructwach Air Berlin, Alitalii i Monarch korzystają głównie lotniczy giganci, którzy stają się jeszcze więksi. Czy wśród tych potęg znajdzie dla siebie miejsce niezależny, ale wciąż bardzo mały LOT?
Argument za tym jest przede wszystkim środowiskowy, a w zasadzie hałasowy.
Jak wynika z naszych informacji, z precyzyjnymi decyzjami rząd i tak poczeka do następnych wyborów, bo na razie projekt jest jeszcze „odwracalny”, jeśli w 2019 r. do władzy doszliby przeciwnicy CPK.