Najważniejszy port w Europie zamknięty przynajmniej przez dobę – to oznacza poważne utrudnienia w ruchu nie tylko na naszym kontynencie. Skutki takich awarii w przyszłości mogą się okazać jeszcze poważniejsze, bo wielkie lotniska chcą być coraz większe.
W 2025 r. projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego ma nabrać przyspieszenia. Przynajmniej jego część lotniskowa, bo ostateczny kształt sieci kolei dużych prędkości wciąż stoi pod znakiem zapytania.
Drugi rok istnienia radomskiego lotniska po wielkiej i drogiej przebudowie jest jeszcze gorszy niż pierwszy. Niestety, szans na zmiany nie widać, a przewoźników zachęcić może chyba tylko drastyczne obniżenie opłat.
Nie ma się z czego śmiać, bo jest gorzej, niż miało być. Na budowę portu Warszawa-Radom wydano prawie miliard złotych. Warto, żeby te pieniądze nie poszły w błoto.
Mniej lotów i droższe bilety z Modlina – Ryanair wciąż mści się na podwarszawskim lotnisku za podwyżkę opłat. Chce więcej latać z portu Chopina, gdzie jednak nie ma dla niego miejsca ani dobrych warunków.
Ma nie być gigantomanii i wyścigu za najsilniejszymi. LOT chce być linią na miarę naszych możliwości, ale z ambicjami, żeby stać się najsilniejszym przewoźnikiem w Europie Środkowej i Wschodniej. Podróż w świat tranzytem przez Warszawę ma być szybka i wygodna. Taki jest plan.
Prezentując wizję przyszłości Centralnego Portu Komunikacyjnego, premier i właściwi ministrowie nie odnieśli się do wielu istotnych merytorycznie kwestii. Na pytania i wątpliwości ekspertów odpowiedzi miały dostarczyć tzw. duże audyty, ale nie zostały wykonane, a decyzje i tak podjęto.
Nowe lotnisko powstanie, lecz później i bez aury wyjątkowości. Modlin czeka rozbudowa, a przyszłość Okęcia pozostaje niejasna.
Latamy coraz więcej, ale małe lotniska wciąż przynoszą straty pokrywane przez podatników. Lokalne władze są nawet gotowe dopłacać liniom do deficytowych połączeń – oczywiście też z kieszeni mieszkańców.
Czy budowa wielkiego lotniska, które miało być częścią projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego, ma teraz sens? Zakładając nieco ryzykownie, że taki sens kiedykolwiek był.