Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Świat

Chiny chcą się bić na lotniczym niebie. Czy Comac zdoła podgryźć Boeinga i Airbusa?

C 919 budzi w swojej ojczyźnie duże zainteresowanie, ogromna grupa youtuberów wstawia do sieci relacje z podróży na jego pokładzie. Prasa zachodnia jedynie ostrzega przed konkurencją, a sam koncern Airbus mówi o podobieństwie do jego A 320. C 919 budzi w swojej ojczyźnie duże zainteresowanie, ogromna grupa youtuberów wstawia do sieci relacje z podróży na jego pokładzie. Prasa zachodnia jedynie ostrzega przed konkurencją, a sam koncern Airbus mówi o podobieństwie do jego A 320. Liu Ying / Forum
C919 budzi w swojej ojczyźnie duże zainteresowanie, ogromna grupa youtuberów wstawia do sieci relacje z podróży na jego pokładzie. Prasa zachodnia ostrzega przed konkurencją, a sam koncern Airbus mówi o podobieństwie do jego A 320.

Lotnisko w Szanghaju. Baza linii lotniczych China Eastern, jednej z trzech największych w Chinach. 650 samolotów, które łączą wschód kraju z nieomal całym światem, a wśród nich nowy, zbudowany na miejscu Comac 919. Używany w rejsach krajowych już także poza kontynent (właśnie do Hongkongu).

W chińskich założeniach ma osłabić dupol producentów Airbus-Boeing w kategorii maszyn średniego zasięgu, czyli do 200 pasażerów na pokładzie. Czy to jest możliwe?

Czytaj też: Kilkaset euro za opóźniony lot. Linie robią, co mogą, żeby ich nie płacić. Ale można z nimi wygrać

Klasyk gatunku dziwnie podobny

Comac C919 to ten sam segment maszyn, co znane na całym świecie Boeingi 737 i Airbusy A320. Wąskokadłubowy – czyli jedno przejście między fotelami, napędzany przez dwa silniki, zabiera na pokład do 180 pasażerów w podróż o długości do 5,5 tys. km bez międzylądowania.

Można powiedzieć: klasyk gatunku. W liniach Eastern pracuje ich kilka, ale zamówiono już ponad sto, żeby docelowo wyłączyć z floty samoloty zachodnie. Jednak z drugiej strony od tego samego Zachodu Comac jest w tej chwili zależny – choćby dlatego, że silniki do niego to amerykańsko-francuska marka CFM. Do tego dochodzi cała masa podzespołów z Europy i Ameryki. Jednak Chińczycy już planują rozwój tej maszyny z coraz większym własnym udziałem i z rodzimymi silnikami włącznie.

C919 budzi w swojej ojczyźnie duże zainteresowanie, ogromna grupa youtuberów wstawia do sieci relacje z podróży na jego pokładzie. Prasa zachodnia ostrzega przed konkurencją, a sam koncern Airbus mówi o podobieństwie do jego A320.

Reklama