Zmarnowany rok
PiS obiecywał gospodarcze przyspieszenie, a zafundował nam spowolnienie
Niedawno Polskie Linie Kolejowe wybrały najlepszą ofertę w przetargu na remont 20 kilometrów torów między Czachówkiem a Warką (trasa Warszawa–Radom). Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przetarg ten został ogłoszony… 15 miesięcy temu.
Tyle czasu trzeba było, aby kolejarze uporali się ze wszystkimi procedurami. To i tak zresztą niezły wynik, bo przetarg na remont innego odcinka tej linii, rozpisany w 2015 r., wciąż trwa. Brakuje potrzebnych dokumentów do podpisania umowy, więc zwycięzcy na razie w ogóle nie wybrano.
Te przykłady pokazują, jak opornie wydajemy unijne pieniądze. Kolej to tradycyjnie maruder, ale w innych dziedzinach nie jest wiele lepiej. Nic więc dziwnego, że polska gospodarka rozwija się dużo wolniej, niż powinna.
Mimo obietnic Morawieckiego gospodarka zwalnia
PiS obiecywał przyspieszenie, a zafundował nam spowolnienie. Zakładał, że polski Produkt Krajowy Brutto w 2016 r. zwiększy się o prawie 4 proc. Tymczasem dziś GUS poinformował, że wzrost wyniósł zaledwie 2,8 proc. Wśród winowajców poza fatalnym tempem rozliczania unijnych funduszy można też wymienić spadek inwestycji wśród firm. Dziwnym trafem wiele z nich nie uwierzyło w „dobrą zmianą” i postanowiło poczekać z rozwojem.
Taka zadyszka polskiej gospodarki miała miejsce w roku całkiem dobrym dla Europy i bardzo dobrym dla wielu regionów świata. Nasz najważniejszy partner handlowy, Niemcy, zanotował wzrost PKB aż o 1,9 proc. – najlepszy od pięciu lat. My, aby nadrabiać stracony dystans, powinniśmy rosnąć przynajmniej dwa razy szybciej od Niemców. W zeszłym roku to się zdecydowanie nie udało.