Joanna Solska: – Aż 71 proc. Polaków uważa, że brak rozmów o finansach może doprowadzić do poważnego kryzysu w związku, a mimo to wolimy nie rozmawiać. Taki wniosek płynie z badań SW Research na zlecenie Grupy Kruk.
Anna Mochnaczewska: – Bo się takich rozmów boimy. One wymagają od nas dużej szczerości, a najczęściej także pytań, których nie chcemy zadawać nawet samym sobie. Dlaczego np. źle się czuję w pewnej sytuacji związanej ze wspólnymi pieniędzmi, a mimo to się na nią godzę? Dlaczego wolę się podporządkować partnerowi, niż podyskutować o własnych potrzebach? Czego się boję? A może po prostu nauczyłam się unikać trudnych tematów. Nierzadko uczciwe odpowiedzi na te pytania pozwalają uświadomić sobie własne życiowe doświadczenia, które miały wielki wpływ na to, jak postrzegamy swoje relacje z bliskimi osobami.
Czyli problem związany z wydawaniem wspólnych pieniędzy nie musi tkwić w związku, ale w nas.
Na sposób, w jaki go postrzegamy, wielki wpływ ma nasze dotychczasowe życie. Bo bardzo wcześnie kształtują się w nas pewne schematy mające wpływ na nasze postępowanie. Jeszcze w dzieciństwie, kiedy nawet nie potrafimy tego zwerbalizować, tworzy się np. schemat nieufności i nadużycia. W takim przypadku szczera rozmowa o finansach będzie szczególne trudna. Zrobimy wszystko, żeby jej uniknąć.
Boimy się odsłonić, bo to się może obrócić przeciwko nam?
Tak. W dzieciństwie widzieliśmy, że rodzice nie potrafili rozmawiać o własnych emocjach, a nierzadko czuliśmy, że coś jest w domu nie tak. Obserwowaliśmy kłótnie i nieumiejętność pogodzenia się. Słyszeliśmy też ich rozmowy, z których wynikało, że ludzie są podli, więc nie należy nikomu ufać. Oczywiście ten schemat nieufności nie wytworzy się w sytuacjach jednorazowych, ale w ciągle się powtarzających.