Jedni podróżują samochodem, inni wybierają pociąg. Chociaż te dwa środki transportu na wielu trasach ze sobą rywalizują, mogą się też uzupełniać. Dokładnie tak samo jak małe, innowacyjne firmy, zwane start-upami, nawiązują na całym świecie współpracę z wielkimi korporacjami, oferując im nowe pomysły na zdobycie klientów. W Polsce też tak być powinno, ale praktyka wygląda już różnie.
Polregio kontra aplikacja Koleo
Spółka Astarium jest właścicielem aplikacji Koleo. Pomysł był ambitny – wypełnić lukę i zaoferować w jednym miejscu bilety na pociągi wszystkich przewoźników w Polsce. Czyli zrobić to, czego od lat nie potrafią kolejne rządy. Jednak PKP Intercity od początku ten start-up ignorowało, a niedawno współpracę z Koleo zerwały Przewozy Regionalne, dotychczas najważniejszy partner. W systemie Koleo pozostało zatem już tylko kilku przewoźników samorządowych, a jego atrakcyjność dla klientów znacznie spadła.
Co gorsza, Przewozy Regionalne (obecnie działające pod marką Polregio) chcą od Koleo odszkodowań za rzekomo zbyt późne rozliczenia. Koleo do winy się nie tylko nie przyznaje, ale samo oskarża dotychczasowego partnera o złamanie warunków umowy. Konflikt zaczął się niedługo po tym, gdy spółki kontrolowane przez państwo (Przewozy Regionalne, PKP Intercity oraz PKP SKM w Trójmieście) zaczęły oferować namiastkę wspólnego biletu pod hasłem „Pakietu Podróżnika”. Przypadek?
Orlen i JustDrive
Znacznie krócej, bo zaledwie dobę, trwała współpraca innego start-upu o nazwie ITMAGINATION z paliwowym gigantem – Orlenem. Dzięki aplikacji JustDrive kierowcy mogli szybko zatankować i zapłacić bez wychodzenia z auta. Ta ogromna oszczędność czasu skusiła wielu chętnych, ale Orlen odciął JustDrive zaraz po starcie systemu.
I znów obie strony przerzucają się oskarżeniami. Według państwowego koncernu start-up naruszył warunki współpracy, jednak żadnych konkretnych dowodów Orlen nie używa. Twórcy JustDrive żądają zatem ujawnienia umów i proszą rząd o mediację.
Polska rajem dla start-upów?
W obu przypadkach mamy do czynienia z małymi polskimi firmami, które uwierzyły zapewnieniom rządu, że Polska to raj dla start-upów. Szkoda tylko, że kontrolowane przez ten sam rząd państwowe spółki wykorzystują swoją dominującą pozycję i zrywają umowy, gdy tylko przestają im one pasować.
Nadal nie wiemy, jakich ciężkich przestępstw dopuściły się Koleo i JustDrive, aby je tak surowo ukarać, a być może doprowadzić do bankructwa. Wiemy natomiast, że inni dużo dłużej się zastanowią, zanim zechcą nawiązać współpracę ze spółkami skarbu państwa. Te zaś sądzą zapewne, że same wszystko potrafią robić najlepiej i zyskami z nikim się już nie będą dzielić. Może to kolejny etap rozbijania układów, a start-upy są według PiS nową sitwą epoki cyfrowej?
Czytaj także: Polska aplikacja podbija serca radiomanów na całym świecie