Niemiecki Commerzbank powinien niebawem wskazać inwestorów, których dopuści do szczegółowej analizy finansowej mBanku, polskiej spółki córki, w której kontroluje 69 proc. udziałów. Wstępne oferty przejęcia złożyli Bank Pekao we współpracy z PZU, a także amerykańskie fundusze Apollo Global Management i Blackstone.
Czytaj także: Za duży do połknięcia? Co dalej z mBankiem
Wcale nie taka długa kolejka po mBank
Gdy we wrześniu 2019 r. Commerzbank ujawnił chęć sprzedaży mBanku, wydawało się, że chętnych nie zabraknie. mBank to bowiem czwarty pod względem aktywów bank w Polsce, z dużym odsetkiem klientów mobilnych i z branży e-commerce. Ma nowoczesne systemy IT, a jego aplikacja i system transakcyjny oferują więcej funkcjonalności niż rozwiązania wielu konkurentów. Prowadzi też dochodowy biznes w Czechach i na Słowacji, co znacząco ułatwiłoby jego nabywcy ekspansję zagraniczną w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
Przejęcie mBanku analizowały największe banki w Polsce, na czele z należącym do Skarbu Państwa PKO BP. Zainteresowanie wyrażały m.in. holenderski ING oraz francuski Credit Agricole. O mBanku pozytywnie wypowiadał się też austriacki Erste Group, który od lat próbuje wejść do Polski. Żaden z tych podmiotów nie złożył jednak oferty. Powody to m.in. skomplikowana struktura transakcji (konieczność wydzielenia lub ubezpieczenia portfela kredytów walutowych), nieduże synergie (mBank jest bardzo efektywny i ma małą sieć placówek) i duża determinacja Pekao, który – przejmując mBank – zrealizowałby