Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Czarny czwartek na giełdach. Inwestorzy panicznie wyprzedawali akcje

Główny indeks nowojorskiej giełdy stracił w czwartek prawie 10 proc. Główny indeks nowojorskiej giełdy stracił w czwartek prawie 10 proc. Brendan McDermid / Forum
Amerykański indeks Dow Jones stracił w jeden dzień 9,99 proc., najwięcej od krachu giełdowego 1987. Polski WIG20 spadł o 13,3 proc. To z kolei najwyższy dzienny spadek w historii rodzimej giełdy.

Amerykańska giełda od dekad jest drogowskazem dla światowych rynków kapitałowych i w ostatnich tygodniach ten znak pokazuje kierunek stromo w dół. Czwartek pogłębił spadki. Impulsem do przeceny wartości akcji była decyzja prezydenta Donalda Trumpa o odwołaniu lotów pasażerskich do Europy. Przecięcie więzów między dwoma brzegami Atlantyku, wciąż najbogatszymi rejonami świata, to uderzenie w gospodarkę, a rynki oczekiwały od Białego Domu raczej pomysłów na jej wspomaganie. Trump wspomniał też o możliwym ograniczeniu lotów wewnątrz USA, jeśli epidemia wirusa będzie się rozwijać.

Czytaj też: Trump opuszcza szlaban na podróże z Europy do USA

Fed rusza na odsiecz, ale bezskutecznie

Marsz w dół zatrzymała na chwilę decyzja Fed, amerykańskiego banku centralnego, który zaoferował bankom krótkoterminowe pożyczki w wysokości co najmniej 1,5 bln dol., żeby podtrzymać płynność systemu. Optymizmu nie starczyło jednak na długo, po południu na giełdę w Nowym Jorku wróciły przeceny akcji. Główne indeksy, Dow Jones i S&P 500, straciły prawie po 10 proc., najwięcej od czarnego poniedziałku w październiku 1987 r.

Wcześniej decyzja Trumpa uderzyła także w europejskie rynki, na największych giełdach spadki przekraczały jedną dziesiątą wartości akcji. Londyński indeks FTSE stracił 10,87 proc., niemiecki DAX – 12,24 proc., a francuski CAC 40 – 12,28 proc. Po obu stronach Atlantyku dołowały przede wszystkim linie lotnicze, a także firmy energetyczne, które ciągnęły obniżające się jednocześnie ceny ropy naftowej.

Czytaj też: Rząd szykuje kroplówkę dla firm

WIG20 wśród liderów spadków

12 marca 2020 r. przejdzie także do historii polskiej giełdy. Tego dnia indeks grupujący 20 największych i najbardziej płynnych spółek publicznych w Polsce (WIG20) spadł o 13,3 proc. Tak duża przecena w ciągu dnia nie zdarzyła się jeszcze nigdy od czasu powstania tego indeksu w 1994 r.

Czwartkowa sesja w Warszawie była siódmą spadkową z kolei. W ciągu ostatniego miesiąca indeks stracił 38,6 proc., a jego wartość wyniosła 1305 pkt, czyli najmniej od 18 lutego 2009 r., kiedy notowania spadały wskutek kryzysu finansowego. Wartość rynkowa wszystkich notowanych w WIG20 spółek (głównie banków, spółek energetycznych i paliwowych) spadła tym samym o niemal 140 mld zł – do 222 mld zł.

Pod względem skali wyprzedaży Polska znalazła się w pierwszej trójce najsłabszych rynków w Europie. Gorzej w ostatnim miesiącu radził sobie jedynie grecki Athex Composite (-41 proc.) i włoski FTSE MIB (-40 proc.). W tym samym czasie amerykański S&P 500 stracił 28 proc., a niemiecki DAX 33 proc. Oba rynki są jednak po długoletniej hossie, dlatego nawet po ostatnich spadkach wskaźniki są znacznie wyżej niż po kryzysie finansowym.

Podkast „Polityki”: Jak koronawirus uderzy w polskie firmy

Powodem epidemia koronawirusa

Wyprzedaż na europejskich rynkach akcji zaczęła się 20 lutego wraz z informacjami o pierwszym zakażeniu koronawirusem we Włoszech i pogłębiała się wraz z kolejnymi informacjami o epidemii. Dla inwestorów była to zupełnie nowa sytuacja i nie byli w stanie ocenić, jakie spowoduje konsekwencje dla społeczeństw i gospodarki.

W efekcie zaczęli panicznie wyprzedawać akcje, starając się ograniczyć ryzyko swoich inwestycji. Polska odczuła to wyjątkowo dotkliwie, ponieważ inwestorzy zagraniczni (głównie fundusze inwestycyjne i emerytalne) odpowiadają już za 63 proc. obrotów na GPW. Wielu z nich wciąż traktuje Polskę jako rynek wschodzący, a te w razie wzrostu ryzyka na świecie tracą w pierwszej kolejności.

Czytaj też: Koronawirus zainfekował gospodarkę

Rynki będą zmienne

Najbliższe tygodnie nie przyniosą raczej zmiany trendów na rynkach. Na giełdach nadal będzie bardzo nerwowo, zwłaszcza w obliczu szybko rosnącej liczby zakażeń i zgonów we Włoszech, ale też wysokiej dynamiki przyrostów infekcji w krajach, gdzie wirus pojawił się później, głównie we Francji, Niemczech, Hiszpanii i Polsce.

Trudno dziś wyrokować, czy obawy inwestorów są uzasadnione. Nie wiadomo, jakie będą dane z gospodarki za 2020 r. Nie brakuje analityków mówiących o recesji i kryzysie gospodarczym, są też optymiści wierzący, że w drugiej połowie roku gospodarka odbije, a dynamika PKB pozostanie dodatnia. W tym przypadku najlepszą dziś opcją jest jednak wstrzymanie się od ocen i prognoz, bo wyjątkowo szybko tracą na aktualności.

Czytaj też: Wirus przemeblowuje niebo. Jak sobie radzą linie lotnicze?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną