Ceny ropy spadły poniżej zera. Tak, to nie żart. To nie sprzedający inkasuje pieniądze za oferowany surowiec, ale kupujący – za to, że ten surowiec odbierze. W wielu krajach mamy ujemne stopy procentowe, teraz ujemne ceny ropy. Świat stanął na głowie. Czy tankując auto na stacji, zamiast płacić w kasie, będziemy odbierać pieniądze?
Czytaj także: Rynek nieruchomości. Będzie wzrost cen czy zapaść?
Dlaczego cena ropy spada?
Nie tak prędko. Wprawdzie ceny ropy spadają, ale wszystko wskazuje, że incydent, do jakiego doszło na amerykańskiej giełdzie surowcowej NYMEX, kiedy kontrakt terminowy na majową dostawę ropy WTI (to amerykańska ropa z Teksasu, giełdowy standard podobny do europejskiej ropy Brent) został sprzedany za (uwaga!) minus 37,63 dol. za baryłkę, był wypadkiem przy pracy, a nie regularną ceną.
Wprawdzie ceny ropy na światowych giełdach są najniższe od początku tego stulecia, ale nie do tego stopnia, by sprzedający miał zamiar dopłacać kupującemu, by tylko zabrał towar. Rozpaliło to jednak media do czerwoności, bo takie dziwy często się nie zdarzają. Ropa jest jednak zbyt cenna, a jej wydobycie zbyt dużo kosztuje, by miało to ekonomiczny sens.
Czytaj także: Jacques Rupnik: Jaka będzie nowa normalność?
Mniejszy popyt na ropę w cieniu wojny naftowej
W tym przypadku zadecydował zbieg wielu czynników, z których najważniejszym wydają się mechanizmy rynków surowcowych, na których od dawna zagościli spekulanci finansowi.