Rynek

Polskę przed głębszą recesją ratują państwowe wydatki

EBOiR przewiduje spadek PKB w Polsce w 2020 r. zaledwie o 3,5 proc. EBOiR przewiduje spadek PKB w Polsce w 2020 r. zaledwie o 3,5 proc. shirotie / PantherMedia
Międzynarodowe instytucje prognozują, że polska gospodarka skurczy się o 3,5–4,6 proc. To największa recesja od 1991 r., ale i tak niższa niż w innych krajach UE. I okupiona rekordową dziurą w finansach publicznych.

Na skutek pandemii koronawirusa światowa gospodarka wpadła w głęboki kryzys, dużo poważniejszy niż ten z lat 2008–09. Wiele branż, m.in. lotnicza, turystyczna, hotelarska, po prostu zamarło. Inne, np. przemysł, pracowały na zwolnionych obrotach. Nie ma większych szans, żeby Polska powtórzyła wyczyn sprzed ponad dekady, gdy przeszła przez kryzys bez spadku PKB i została okrzyknięta „zieloną wyspą”. Ponownie jednak może sobie poradzić lepiej niż inne europejskie kraje.

Czytaj także: Świat u progu recesji. Jak źle będzie? Spójrzmy na literki

KE, MFW i EBOiR tną prognozy

13 maja Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOiR) opublikował nowe prognozy, przewidując spadek PKB w Polsce w 2020 r. o 3,5 proc. i odbicie gospodarki w kolejnym roku o 4 proc. W Europie Środkowej podobnie „płytką” recesję prognozuje tylko dla Węgier (–3,5 proc.), a nieco głębszą dla Rumunii (–4 proc.).

EBOiR jest już kolejną międzynarodową instytucją, która prognozuje nam mniejszą recesję niż w innych krajach. Pod koniec kwietnia Międzynarodowy Fundusz Walutowy w swoim cyklicznym raporcie „World Economic Outlook” oszacował, że polski PKB skurczy się o 4,6 proc. (przy spadku strefy euro o 7,5 proc.).

Na początku maja Komisja Europejska opublikowała nowe wiosenne prognozy, w których ocenia, że gospodarka Polski w tym roku skurczy się „tylko” o 4,1 proc. „Tylko”, bo PKB całej Unii ma się zmniejszyć o 7,4 proc., a strefy euro o 7,7 proc. Według ekonomistów KE nasz PKB spadnie najmniej ze wszystkich krajów wspólnoty. Dla porównania: PKB Czech może spaść o 6,2 proc., Węgier o 7 proc. Największy spadek czeka kraje Europy Południowej – PKB Hiszpanii spadnie o 9,4 proc., Włoch o 9,5 proc., a Grecji o 9,7 proc. Skąd więc taki „optymizm” względem Polski?

Czytaj też: „Lato nie będzie normalne”. Bruksela próbuje je ratować

Słabszy złoty pomoże eksporterom

Polska w niespodziewany kryzys wywołany pandemią weszła z mocnymi fundamentami. Wzrost gospodarczy co prawda już w 2019 r. zaczął hamować, ale osiągnięte wtedy 4 proc. było i tak dużo lepszym wynikiem niż średnia unijna. Ale kryzys mocno uderzył we wszystkie motory wzrostu. Konsumpcja cierpi, bo rośnie bezrobocie, a wzrost wynagrodzeń hamuje. Ludzie w takich warunkach wolą oszczędzać, niż wydawać pieniądze.

Firmy, których przychody mocno ucierpiały, wstrzymują inwestycje. Hamuje też eksport, bo stanęły fabryki w innych krajach, np. motoryzacyjne w Niemczech, do których polskie firmy dostarczają komponenty. Z pomocą eksporterom jak zwykle w kryzysowych czasach przyjdzie waluta. Jej osłabienie w ostatnich miesiącach sprawia bowiem, że za sprzedane za euro towary przedsiębiorcy w przeliczeniu dostaną więcej złotych. To jest ich przewaga konkurencyjna, gdy gospodarki europejskie zaczynają się powoli otwierać.

Czytaj też: Co nas czeka w „nowej normalności”? Mówi dr Bukowski

Wysokie wydatki publiczne zmniejszą skalę recesji

Kluczowe dla zmniejszenia skali recesji będą działania rządu, Polskiego Funduszu Rozwoju, Banku Gospodarstwa Krajowego oraz Narodowego Banku Polskiego. NBP od marca obniżył stopy procentowe o 1 pkt proc. do rekordowo niskiego poziomu – stopa referencyjna wynosi obecnie 0,5 proc. Bank centralny rozpoczął bezprecedensowe działania polegające na skupowaniu z rynku obligacji skarbowych oraz obligacji z gwarancją skarbu państwa. To umożliwia PFR i BGK emisję dodatkowego długu na walkę z kryzysem. Obie instytucje mogą wyemitować obligacje nawet za ok. 200 mld zł, co pomoże sfinansować m.in. programy pomocowe dla firm. Sam PFR w ramach tzw. tarczy finansowej sprzedał w ostatnich tygodniach już obligacje za 34,8 mld zł.

Dodatkowe potrzeby pożyczkowe będzie miał resort finansów. Planował budżet bez dziury, przy solidnym wzroście. Kryzys i recesja sprawią jednak, że spadną wpływy z podatków. Dodatkowe potrzeby pożyczkowe na pokrycie dziury w budżecie mogą sięgnąć nawet 100–110 mld zł.

Gigantyczne pożyczki są niezbędne do walki z kryzysem, ale oznaczają, że w 2020 r. Polska będzie miała rekordowy deficyt sektora rządowego i samorządowego. Komisja Europejska szacuje, że w 2020 r. wyniesie on 9,5 proc. PKB, a w 2021 – 3,8 proc. PKB (w 2019 r. wynosił tylko 0,7 proc. PKB). Zgodnie z prognozami będzie to czwarty najwyższy w Unii deficyt. Wyższy w 2020 r. będą miały tylko kraje najbardziej dotknięte kryzysem koronawirusa: Włochy, Hiszpania i Francja.

Czytaj też: Wirus pogłębia nierówności. Zapiski Adama Przeworskiego

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Ukraina przegrywa wojnę na trzech frontach, czwarty nadchodzi. Jak długo tak się jeszcze da

Sytuacja Ukrainy przed trzecią zimą wojny rysuje się znacznie gorzej niż przed pierwszą i drugą. Na porażki w obronie przed napierającą Rosją nakłada się brak zdecydowania Zachodu.

Marek Świerczyński, Polityka Insight
04.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną