PiS za pieniądze przeznaczone na ratowanie polskich przedsiębiorstw finansuje kampanię wyborczą Andrzeja Dudy, przy okazji skłócając ze sobą różne grupy społeczne. Prezenty, które hojną ręką „rozdaje” prezydent, są bowiem zapisane w kolejnych tarczach antykryzysowych. Miały ratować gospodarkę, a nie słabnące poparcie.
Partia rządząca nie próbuje nawet zachować pozorów. Kiedy Koalicja Obywatelska upomniała się o osoby tracące pracę i zgłosiła postulat podniesienia zasiłku dla bezrobotnych, Sejm głosami PiS projekt odrzucił, choć firmy zaczęły już zwalniać. Nie chodziło bowiem o bezrobotnych, ale o to, żeby nie kojarzyli podwyżki z opozycją. Teraz Duda jeździ po kraju i też obiecuje podniesienie zasiłku, ale tak, by wdzięczność należała się jemu, mimo że zasiłek mógł być już wyższy wcześniej. Wdzięczność należy oczywiście okazać w nadchodzących wyborach. Duda „daje” prezent, który będzie spłacać latami całe społeczeństwo, ale co szkodzi udawać, że to zasługa kandydata na prezydenta?
Sondaże: Duda słabszy w drugiej turze
„Bon turystyczny” – żadna łaska rządu
O bonie na ratowanie branży turystycznej mówi się od początku pandemii. Hotele, pensjonaty, biura podróży przestały móc zarabiać na progu sezonu i wiele z nich może nie dotrwać do jesieni. Pomoc dla branży stała się jednym z ważniejszych elementów tarczy kryzysowej.