Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Podatkowa ofensywa. Kij mocniejszy od marchewki

Premier Mateusz Morawiecki Premier Mateusz Morawiecki Aleksiej Witwicki / Forum
Ulga za automatyzację i niby-estoński CIT mają pomóc firmom. Jednocześnie rząd przykręca śrubę spółkom komandytowym i jawnym i rozszerza tzw. podatek od deszczówki.

Rząd PiS nie ustaje w proponowaniu lub zapowiadaniu kolejnych nowelizacji ustaw podatkowych. Część z nich ma na celu stworzenie zachęt dla firm do zwiększenia inwestycji, których stopa wciąż nie osiągnęła obiecanego w „Strategii na rzecz odpowiedzialnego rozwoju” poziomu 25 proc. PKB. Pozostałe mają zwiększyć wpływy do budżetu, nadwerężonego przez pandemię koronawirusa.

20 sierpnia rząd przyjął projekt nowelizacji budżetu na 2020 r., który przewiduje najwyższy w historii III RP deficyt – 109,3 mld zł. Projekt na 2021 r. zakłada zaś deficyt wynoszący 82,3 mld zł. Rząd będzie więc potrzebował dodatkowych pieniędzy.

Czytaj też: Dr Sławomir Dudek o tym, że rząd wydaje za dużo

Ulgi na automatyzację produkcji

Ministerstwo Rozwoju deklaruje, że zależy mu na inwestycjach i unowocześnieniu gospodarki. Chce więc promować automatyzację, robotyzację i cyfryzację procesów produkcyjnych w przemyśle. Zespoły urzędników pod kierunkiem wiceministra rozwoju Marka Niedużaka i wiceszefa resortu finansów Jana Sarnowskiego od kilku miesięcy pracują nad pakietem ulg podatkowych w CIT dla przedsiębiorstw, które wdrażają nowe technologie. Korzystają np. z robotów czy drukarek 3D.

W czerwcu wiceszefowa departamentu innowacji w Ministerstwie Rozwoju Beata Lubos mówiła na webinarium o możliwościach finansowania transformacji cyfrowej, że firmy będą mogły odliczyć od podatku zakup fabrycznie nowych robotów i urządzeń potrzebnych im do realizacji zadań, np. czujników. Prawdopodobnie ulga będzie dotyczyła systemów, które zapewniają bezpieczeństwo i ułatwiają zdalne diagnozowanie i monitoring sprzętu.

Reklama