Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Lot chce miliarda euro wsparcia

Samolot Polskich Linii Lotniczych LOT wznosi się po starcie z lotniska Okęcie. Samolot Polskich Linii Lotniczych LOT wznosi się po starcie z lotniska Okęcie. Agencja Wschód / Forum
Państwowej linii podatnicy na pewno muszą pomóc, bo inaczej szybko upadnie. Jednak nie może to być wsparcie bezwarunkowe.

Lot pokazał w końcu dane za ubiegły rok, w którym zarobił na lataniu nieco ponad 100 mln zł przy przychodach rzędu 7 mld zł. Są to wyniki przyzwoite, chociaż niezbyt imponujące, bo rok 2019 był dla całej branży lotniczej jeszcze bardzo dobry. Teraz mamy do czynienia z kataklizmem.

Według szacunków IATA, organizacji zrzeszającej prawie 300 linii, w tym roku liczba pasażerów na całym świecie spadnie o dwie trzecie. W takich warunkach większość przewoźników nie przetrwa bez pomocy publicznej. Dostały ją już m.in. Lufthansa, Air France i Alitalia. Teraz o swoje upomina się Lot.

Czytaj także: Będzie Lot Wyszehradzki?

Lot wystawia rachunek

Rachunek, jaki wystawia nasz przewoźnik, skromny nie jest. Lot oczekuje wsparcia na poziomie miliarda euro, czyli ponad 4,5 mld zł. Twierdzi, że pod koniec tego roku jego rezerwy gotówkowe wyniosą 250 mln zł – na minusie. A to przecież dopiero początek problemów.

Branża lotnicza ocenia, że wychodzenie z kryzysu potrwa minimum cztery lata. Nadchodząca zima będzie wyjątkowo dramatyczna, a linie stają przed tragicznym wyborem: latać i wozić niewielu pasażerów czy uziemiać jak najwięcej samolotów, które i tak generują ogromne koszty stałe.

Czytaj także: Małe lotniska na skraju przepaści

Problem z wielkim Lotem i megalotniskiem

Lot wsparcie powinien oczywiście dostać, chociaż jego forma i zasady muszą zostać jasno ustalone. Powinny to być przede wszystkim niskooprocentowane kredyty, a nie bezzwrotne dotacje. Poza tym większość linii otrzymujących taką pomoc jednocześnie planuje się mocno skurczyć, zmniejsza swoją flotę i zwalnia część załogi.

Tymczasem Lot dotąd szybko rósł, podwajając w ciągu pięciu lat liczbę pasażerów do 10 mln rocznie. Teraz na pewno nie zechce wracać do punktu wyjścia, zwłaszcza że cała koncepcja megalotniska CPK opiera się na wielkim Locie. A budowy CPK rząd opóźnić nie chce, bo to projekt propagandowy, a nie biznesowy. Czekają nas zatem trudne negocjacje z Komisją Europejską, która pomoc dla Lotu zaakceptuje, ale będzie w zamian żądać ograniczenia jego ambicji. Tak jak wymogła na przykład na Lufthansie rezygnację z niektórych slotów na lotniskach we Frankfurcie i Monachium.

Czytaj także: Branża lotnicza wegetuje, a my budujemy megalotnisko

Jak Lot może sobie pomóc

Jednak najważniejsze to przekonać polskich podatników, że ich pieniądze pomogą przetrwać Lotowi i warto je wydać. Jak to zrobić? Przede wszystkim trzeba porzucić plany rozwoju bazy w Budapeszcie, chyba że do Lotu dołoży się też węgierski podatnik. Słusznym kierunkiem rozwoju jest postawienie na wakacyjny ruch turystyczny, co pomogło Lotowi już tego lata zagospodarować część maszyn. I na pewno warto próbować edukować sprawujący nadzór rząd PiS, że tak chętnie przez niego wprowadzane i odwoływane zakazy lotów do różnych krajów to dla linii lotniczych mikstura zabójcza.

Czytaj także: Szach mat. Polski rząd niestrudzenie wykańcza Lot

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Historia

Dlaczego tak późno? Marian Turski w 80. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim

Powstanie w warszawskim getcie wybuchło dopiero wtedy, kiedy większość blisko półmilionowego żydowskiego miasta już nie żyła, została zgładzona.

Marian Turski
19.04.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną