O akcji „Media bez wyboru” usłyszała chyba większość Polaków. Osoby, które 10 lutego chciały posłuchać radia, pooglądać telewizję lub przeczytać ulubiony portal czy gazetę, z pewnością natknęły się na czarne ekrany i komunikaty o proteście przeciwko nowej daninie. Jednak nie każdy miał okazję dokładnie zapoznać się z tym, co w projekcie nowej ustawy proponuje resort finansów.
Jerzy Baczyński: Dlaczego protestujemy
Składka na NFZ, ale i na nowy fundusz wsparcia kultury
Resort finansów opublikował 2 lutego na swojej stronie internetowej projekt ustawy o dodatkowych przychodach Narodowego Funduszu Zdrowia, Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków oraz o utworzeniu Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów. Unika w nim słowa „podatek”. Nową daninę nazywa „składką”. Obciąża ona wybrane sektory gospodarki, a przychody z niej nie mają trafić do budżetu państwa. Z szacowanych 800 mln zł rocznie połowa ma zasilić Narodowy Fundusz Zdrowia, 15 proc. trafi do Narodowego Funduszu Ochrony Zabytków, a 35 proc. do nowo utworzonego Funduszu Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów.
Przeciwnicy akcji „Media bez wyboru” argumentują, że koncerny medialne, sprzeciwiając się nowej daninie, nie chcą wspierać państwa w walce z pandemią i wspomagać renowacji zabytków. Odwracają jednak w ten sposób uwagę od kontrowersji związanych z nową ustawą, np.