Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Szczepionkowy chaos. Nie tak powinno się przyspieszać

Kolejka do punktu szczepień w Szczecinie Kolejka do punktu szczepień w Szczecinie Cezary Aszkiełowicz / Agencja Gazeta
Widać, że rząd najpierw głupstwo zrobił, a dopiero po wybuchu afery zaczął myśleć. A z tej sytuacji właściwie nie ma już dobrego wyjścia.

System szczepień przeciwko covid-19 został rano zawieszony wskutek kosmicznego bałaganu, którego sprawcą jest minister Michał Dworczyk odpowiedzialny za całą akcję. To on bowiem nagle w nocy wymyślił, że trzeba zaprosić na szczepienia 600 tys. osób w wieku 40+, które gotowość zgłosiły jeszcze w styczniu. Tej samej nocy lub rano wielu z nich udało się zarejestrować na kwietniowe terminy, czasem nawet na dzisiaj. Nikogo wcześniej o tym nie informując, nawet ministra zdrowia. To zdumiewające, bo wielu seniorom, którzy rejestrowali się dużo wcześniej, wyznaczono terminy majowe i nierzadko w punktach odległych od ich miejsca zamieszkania.

Czytaj też: Jak się przygotować do szczepienia

Cały system zatrzymany

Zrobił się bałagan i kosmiczna awantura. Jeśli nawet Dworczyk nie mija się z prawdą, mówiąc, że do maja system miał 1,8 mln wolnych terminów, to dlaczego seniorom nie wyznaczono terminów kwietniowych? Dlaczego od początku akcji proponuje im się punkty szczepień w odległych miejscowościach, nie pytając, jak sobie poradzą z dostaniem się do nich?

Jeśli nawet wolne terminy powstały dlatego, że wiele osób najpierw się zapisało, a potem postanowiło ze szczepienia zrezygnować, obawiając się preparatu AstraZeneki, to też można je było zapełniać bez nerwów, proponując wcześniejszą datę już zapisanym seniorom. Tym bardziej że wiele razy ustalone pierwotnie terminy przesuwano. Wystarczyło pomyśleć.

Reklama