Przez kilka lat można było nimi hulać w zasadzie bez żadnych obaw, bo polskie prawo w ogóle ich nie dotyczyło. W praktyce dochodziło do różnych absurdów. Na przykład jazda elektryczną hulajnogą po drodze dla rowerów była nielegalna, tak samo jak po jezdni, za to po chodniku niezabroniona, czyli dopuszczona. Od dzisiaj obowiązują wreszcie konkretne przepisy, które ten coraz popularniejszy, chociaż na pewno kontrowersyjny, środek transportu mają ucywilizować.
Kiedy hulajnogą po chodniku?
Część z nich wydaje się właściwa. Sami hulajnogiści muszą przede wszystkim pamiętać, że za jazdę niezgodnie z przepisami grożą im teraz mandaty sięgające 500 zł. Ukaranym można zostać na przykład za używanie hulajnogi po alkoholu, za korzystanie z telefonu podczas jazdy czy przejeżdżanie przez przejścia dla pieszych.
Podstawową przestrzenią dla hulajnogi ma być droga dla rowerów. W drugiej kolejności to jezdnia (jeśli maksymalna prędkość na niej nie przekracza 30 km/ godz.), a gdy nie ma takiej możliwości, hulajnogą wolno jechać po chodniku, ale powoli. W ten sposób hulajnogiści otrzymują przywilej, jakiego nie mają rowerzyści. Mało też prawdopodobne, że większość z nich będzie po chodniku jechać w tempie ruchu pieszego, co zakładają przepisy.
Czytaj także: Szybka jazda hulajnogą po chodniku? Zagrożenia są niemałe
Przepisy trudne do wyegzekwowania
To zresztą tylko jedna z wielu regulacji, które zapewne pozostaną na papierze.