Pandemia przyspieszyła tę rewolucję. Pracodawcy, chcąc nie chcąc, zostali zmuszeni do zmiany organizacji pracy, wprowadzenia nowych rozwiązań technologicznych, zmiany modelu prowadzenia biznesu, relacji z pracownikami. I najczęściej byli zdumieni, że to działa. Także pracownicy przeszli przyspieszoną i często niełatwą transformację cyfrową, związaną z pracą zdalną i kooperacją z innymi osobami za pośrednictwem internetu. W tym samym czasie pracodawcy rozpaczliwie poszukiwali sprzętu komputerowego, specjalistów IT, dostawców rozwiązań cyfrowych. Zmieniły się ich plany i priorytety.
Wiele rozwiązań rozważanych wcześniej jako opcja do realizacji w przyszłości postanowiono wcielić w życie już. Pośpiesznie rozbudowywano kanały sprzedaży online, a redukowany był handel tradycyjny, zbyt narażony na pandemiczne kryzysy. – W ciągu półtora roku pandemii światowa gospodarka dokonała technologicznego skoku, jaki wcześniej zajmował jej dekadę – wyjaśnia Wioletta Marciniak-Mierzwa, ekspertka rynku pracy z firmy EY Polska.
Niedobór talentów
Z raportu Centrum Stosunków Międzynarodowych „Rynek pracy w nowej normalności” wynika, że dziewięć na dziesięć dużych firm w Europie planowało w 2021 r. wzrost inwestycji w transformację cyfrową, podczas gdy rok wcześniej było takich tylko 58 proc. Trwa automatyzacja i robotyzacja procesów administracyjnych i produkcyjnych. Sklepy wielkopowierzchniowe rezygnują z kas obsługiwanych przez kasjerów, których brakuje, na rzecz kas samoobsługowych.
W Polsce dodatkowym bodźcem dla zmian okazuje się brak pracowników. W III kwartale 2021 r. GUS raportował ponad 150 tys. wakatów. Z badania ManPowerGroup „Niedobór talentów” wynika, że 80 proc. pracodawców ma kłopoty ze znalezieniem pracownika z odpowiednimi kwalifikacjami.