Stopy procentowe znów w górę. Coraz trudniej o własne M.
Stopy procentowe znowu w górę. Coraz trudniej o własne M.
Niespodzianki nie ma. Rada Polityki Pieniężnej podniosła stopy o kolejne 0,5 pkt. proc. Stopa referencyjna osiągnęła zatem 2,75 proc., podczas gdy pół roku temu wynosiła zaledwie 0,1 proc. Rozpoczęta za późno walka z wysoką inflacją będzie długa i bolesna.
Dobry zwyczaj: nie oszczędzaj. Jak uciec przed inflacją?
Raty wyższe o kilkadziesiąt procent
Najbardziej jej skutki odczuwają dziś spłacający kredyty hipoteczne, bo miesięczna rata to przecież jedna z najważniejszych pozycji w domowym budżecie. Wysokość rat nie jest co prawda bezpośrednio powiązana ze stopami procentowymi, lecz ze wskaźnikiem WIBOR3M lub WIBOR6M, ale te oczywiście odzwierciedlają poziom stóp. A ostatnio nawet rosną szybciej od nich, bo banki spodziewają się kolejnych podwyżek stóp.
W efekcie raty kredytów hipotecznych są już średnio o 35–40 proc. wyższe niż we wrześniu ubiegłego roku, czyli przed rozpoczęciem serii podwyżek stóp procentowych w Polsce. Dzisiejsza zmiana dołoży do tego kolejnych ok. 5 proc., a przecież to nie koniec zaostrzania polityki pieniężnej. Jeśli spełnią się prognozy części ekonomistów, zakładające podwyżkę stopy referencyjnej do 4,5 proc., będzie to oznaczać raty wyższe łącznie o ponad dwie trzecie.
Kto kredyt już spłaca, ten po prostu będzie musiał na niego przeznaczać większą niż dotąd część zarobków. Niektórzy mogą mieć problemy z terminowym regulowaniem rat, chociaż banki przekonują, że nawet w czasie taniego pieniądza dbały o odpowiedni bufor bezpieczeństwa i nie pożyczały zbyt dużo. Niedługo się dowiemy, czy rzeczywiście sektor finansowy zachował zdrowy rozsądek, czy też czeka nas kolejna po kredytach frankowych pułapka.