To ciąg dalszy tarczy antyputinowskiej, który – według premiera – ma wzmocnić gospodarkę, ale tak naprawdę osłabi już i tak mocno nadwątloną polską walutę. Na rynku nie przybędzie od tego towarów, rząd dosypie natomiast pieniędzy. Ceny będą więc rosnąć jeszcze szybciej, nie tylko żywności. W dosypywaniu pieniędzy rząd staje się coraz hojniejszy.
Czytaj także: Inflacja w dół? Jest źle, będzie jeszcze drożej
Stawka PIT maleje z 17 do 12 proc.
Najniższa stawka podatku od dochodów osobistych ma spaść z 17 do 12 proc., za to zniknie ulga dla klasy średniej. Razem z 9 proc. składki na zdrowie będzie więc wynosić 21 proc. O ile jednak składka na zdrowie będzie naliczana już od pierwszej zarobionej przez nas złotówki, o tyle PIT dopiero po przekroczeniu 30 tys. zł kwoty wolnej od podatku. Próg, powyżej którego płacić będziemy już wyższy podatek, czyli 32 proc. plus 9 proc. składki, pozostaje na nowym, wyższym poziomie 120 tys. zł. Jak widać, naprawa Polskiego Ładu polega na pozostawieniu zmian, które podobają się wszystkim, i niewielkich modyfikacjach tego, co budziło najwięcej protestów. Nie liczono się z kosztami.
Na zmianach systemu skorzystać więc mają też osoby prowadzące działalność gospodarczą, które część składki na zdrowie (do sumy 8,7 tys. zł) będą mogły wliczyć w koszty firmy. Przywrócona zostanie także zlikwidowana przez Polski Ład, co było najbardziej krzywdzącą zmianą tego programu, możliwość wspólnego opodatkowania samotnych rodziców z dziećmi.