Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Dobry PR? CD Projekt testuje urlopy menstruacyjne

Polska branża gamingowa stawia na urlopy menstruacyjne. Polska branża gamingowa stawia na urlopy menstruacyjne. Natracare / Unsplash
Urlop menstruacyjny może być pierwszym krokiem w stronę poważniejszych zmian w naszym podejściu do czasu pracy.

Mówią o tym: „taki Zeitgeist”. Mniej więcej miesiąc temu serwis cyfrowej dystrybucji gier GOG.com ogłosił, że wprowadza urlop menstruacyjny „dla wszystkich menstruujących pracowników” (bez jednoznacznego wskazywania na kobiety).

Technologiczna nowinka, jakich wiele, przeobraziła się w duży news, kiedy rozwiązanie podchwycił właściciel GOG, polski potentat na światowym rynku gier CD-Projekt. Urlopy mają być testowane w firmie do końca roku, po czym zostanie podjęta decyzja, czy wprowadzić je na stałe. Zarówno Wykop.pl, jak i zagraniczne fora gejmingowe zawrzały. Z jednej strony grzmiano o „dyskryminacji mężczyzn”, z drugiej napominano: „tylko niech potem nie krzyczą, że mniej zarabiają na tym samym stanowisku”.

Urlopy menstruacyjne coraz popularniejsze

Postulat urlopów menstruacyjnych w ostatnich latach coraz częściej pojawia się w debacie publicznej – w różnych krajach. Jako rozwiązanie na stałe wpisane do kodeksów pracy w Europie istniał tylko przez chwilę – przysługiwał pracownicom w ZSRR w 1922 r., ale wraz z odwrotem od polityki „czerwonej miłości”, jak nazywała ją radziecka minister do spraw kobiet Aleksandra Kołłontaj, rozwiązanie to szybko skasowano. Zaraz po wojnie urlop dla miesiączkujących wprowadzono w Japonii (1947) i Indonezji (1948). W 2001 r. jeden wolny dzień w miesiącu (bezpłatny) wprowadziła Korea Południowa, a w 2013 Tajwan umożliwił wzięcie trzech płatnych „dni menstruacyjnych” w roku. Po nim – Filipiny. Zambia wprowadziła możliwość przyznania dziennego urlopu w 2015 r. Dwa lata później włoski parlament przyjął pod obrady propozycję ustawy o urlopie menstruacyjnym, ale do dziś nie skierowano jej pod głosowanie.

Reklama