Oferta na pierwszy rok:

4 zł/tydzień

SUBSKRYBUJ
Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Żegnaj Renault, witaj Moskwiczu. Francuski koncern ucieka z Rosji

Salon samochodowy marki Renault w Sankt Petersburgu Salon samochodowy marki Renault w Sankt Petersburgu Reuters / Forum
Koncern Renault ewakuuje się z Rosji. Wyprzedaje za bezcen wszystko, co latami gromadził i w co wpompował miliardy euro. To trudna decyzja, bo Francuzi byli mocno związani z rosyjskim rynkiem.

Rosyjski rynek był dla koncernu drugim co do wielkości, po francuskim, zapewniając sprzedaż 0,5 mln samochodów rocznie. Francuzi sprzedawali tu swoje auta, a niektóre także produkowali. Mieli kilka zakładów. Najważniejsze były fabryki AutoVAZ w Togliatti i Iżewsku oraz trzeci Renault Russia pod Moskwą. AvtoVAZ, największy producent samochodów w Rosji, był spółką joint venture Renault z rządową agencją Rostec. Francuzi kontrolowali 68 proc. akcji. Zakłady w Togliatti i Iżewsku produkowały auta marki Łada, Renault Captur i Duster (u nas znane pod marką Dacia), model Arkana, a także Nissan Terrano (pamiątka po japońskim wspólniku Francuzów, który jakiś czas temu się wycofał).

Fabryki w Rosji do spisania na straty

Po agresji na Ukrainę i wprowadzeniu przez Zachód sankcji większość koncernów motoryzacyjnych wycofała się z Rosji. Najłatwiej przyszło to tym, które tylko sprzedawały swoje auta, najtrudniej tym, które – tak jak np. Renault, Stellantis, Volkswagen, Mercedes, Mitsubishi – miały tam także zakłady produkcyjne. Większość fabryk motoryzacyjnych natychmiast stanęła, co tłumaczono brakiem części. Rosjanie ostrzegli jednak właścicieli, że jeśli produkcja nie ruszy, znacjonalizują je. Ale jak ma ruszyć, skoro nie można sprowadzać części i podzespołów do produkcji z UE – ze względu na unijne sankcje – a zysków nie można transferować ze względu na sankcje rosyjskie? Dlatego wszyscy zagraniczni producenci wcześniej czy później (ale raczej przed lipcem) będą musieli się ostatecznie wynieść i swoje fabryki w Rosji spisać na straty.

Reklama