Globalny remont kapitalny
Dlaczego Zachód wpada z kryzysu w kryzys? Zaczęła się epoka nie-pokoju
JACEK ŻAKOWSKI: – Często pan słyszy, że zdradził?
MARK LEONARD: – Nie w twarz. Może za plecami.
Dziwne.
Chyba nie. Wiele osób czuje, że nasz świat się rozwala. Ludzie są rozczarowani, więc chcą zrozumieć, co poszło nie tak. A ja to próbuję objaśnić.
Każdy widzi, że Zachód ma same kryzysy. Ale widzieć to jedno, a mówić to drugie. Pan mówi: winna jest globalizacja i integracja, także ta europejska. Koledzy z Europejskiej Rady Spraw Międzynarodowych (ECFR) myślą pewnie: „Oszalał. Popadł w lewactwo”.
Jak się jest wychowanym w Brukseli synem brytyjskiego dziennikarza i posła oraz niemieckiej Żydówki urodzonej we francuskim klasztorze, gdzie jej rodzice ukrywali się przed hitlerowcami, łatwo jest afirmować ideę wspólnej Europy. Tu się nie zmieniłem. Ale zrozumiałem, że to, co lubię w eurointegracji i w globalizacji, ma też ciemne strony. Bo to, co daje mi bezpieczeństwo, wolność, możliwości, dla wielu ludzi jest źródłem cierpienia, odbiera im bezpieczeństwo, pozbawia ich możliwości.
Już pan brzmi jak Chomsky lub subcomandante Marcos – starzy guru alterglobalistów, którzy dwie dekady temu mówili o globalizacji dla elit kosztem zwykłych ludzi.
Nie chcę brzmieć jak oni. Ale próbuję zrozumieć, jak – na przykład w Wielkiej Brytanii – może istnieć połowa społeczeństwa, która widzi zagrożenie w tym, w czym ja widzę szanse. Dlaczego to, co dla mnie jest dobre, dla innych jest złe? Dlaczego żyjąc w tym samym świecie, widzimy go kompletnie inaczej?
Kiedy przegraliśmy referendum, ludzie po mojej, czyli proeuropejskiej, stronie uważali przeważnie, że zwolennicy brexitu mają po prostu fałszywą świadomość i trzeba było im lepiej wytłumaczyć, jak dobrze jest należeć do Unii.