Rynek

Z zimnicy do cieplicy

Z zimnicy do cieplicy. Czy zdołamy się ogrzać? Jest biednie, będzie ciężko

„Przeciętna rodzina dotknięta ubóstwem energetycznym wydaje blisko połowę swoich dochodów na ogrzewanie, kupno opału, opłacenie rachunków za prąd i gaz”. „Przeciętna rodzina dotknięta ubóstwem energetycznym wydaje blisko połowę swoich dochodów na ogrzewanie, kupno opału, opłacenie rachunków za prąd i gaz”. Bartek Kiełbowicz
Rozmowa z Jakubem Sokołowskim, ekspertem w dziedzinie ubóstwa energetycznego z Instytutu Badań Strukturalnych, o tym, czy Polacy zdołają ogrzać się tej zimy.
„Gdyby zastosować u nas brytyjską miarę, okazałoby się, że prawie połowa polskiego społeczeństwa mieści się w sferze ubóstwa”.Getty Images „Gdyby zastosować u nas brytyjską miarę, okazałoby się, że prawie połowa polskiego społeczeństwa mieści się w sferze ubóstwa”.

ADAM GRZESZAK: – Jesień mamy ciepłą, prognozy na zimę nie zapowiadają dramatycznych mrozów. Może nie będzie tak źle?
JAKUB SOKOŁOWSKI: – Oby specjaliści od meteorologii mieli rację. Ale zima, nawet bez ekstremalnych mrozów, jest ogromnym wyzwaniem dla osób, które zmagają się z ubóstwem energetycznym.

Co to jest? Jak się mierzy ubóstwo energetyczne? Dotychczas przyjmowano, że decyduje o tym udział w budżecie domowym wydatków na ogrzewanie i energię. Po przekroczeniu 10 proc. zaczyna się ubóstwo energetyczne.
To nieporozumienie wynikające z faktu, że długo nie mieliśmy w Polsce własnej definicji ubóstwa energetycznego. To dlatego sięgano po brytyjską metodologię oceny tego zjawiska, gdzie po analizie budżetów domowych ustalono akurat 10-proc. granicę. Tyle że w Polsce – jak wynika z naszych badań – przeciętne wydatki na paliwa, ogrzewanie i energię to ok. 12 proc. domowego budżetu, czyli więcej niż brytyjski próg ubóstwa energetycznego. Wynika to ze specyfiki naszego rynku energii i sektora mieszkaniowego. Gdyby zastosować u nas brytyjską miarę, okazałoby się, że prawie połowa polskiego społeczeństwa mieści się w tej sferze ubóstwa. Nie ułatwiałoby to nam określenia, kto najbardziej potrzebuje wsparcia.

Jaki zatem poziom wydatków kwalifikuje Polaka do uznania go za energetycznie ubogiego?
Ocena wyłącznie na podstawie struktury wydatków nie jest dobrym rozwiązaniem, bo wówczas wśród ubogich energetycznie pojawiają się osoby relatywnie zamożne. Mieszkają np. w dużym domu, korzystają z wielu urządzeń i dlatego wydają ponadprzeciętnie dużo, ale ich na to stać. Nasz Instytut zaproponował, by ubóstwo zdefiniować tu jako niemożliwość właściwego ogrzania i dostępu do urządzeń energetycznych w domu.

Polityka 48.2022 (3391) z dnia 22.11.2022; Rynek; s. 46
Oryginalny tytuł tekstu: "Z zimnicy do cieplicy"
Reklama