Rynek

PKP. Przed nami najwyższa w historii podwyżka cen biletów. Do czego doprowadzi?

Pociąg Kolei Mazowieckich i pociąg IC Pendolino na moście średnicowym w Warszawie Pociąg Kolei Mazowieckich i pociąg IC Pendolino na moście średnicowym w Warszawie Tomasz Hamrat / Forum
PKP Intercity od 11 stycznia podniesie ceny biletów kolejowych – dla połączeń ekspresowych o ponad 17 proc. W efekcie podróż pendolino może okazać się droższa od przejazdu samochodem na tej samej trasie.

O podwyżce przewoźnik poinformował po serii dobrych wiadomości – m.in. o rekordowej liczbie przewozów w 2022 r., kiedy pociągami PKP IC podróżowało prawie 59 mln pasażerów, czyli o ok. 10 mln osób więcej niż w przedpandemicznym 2019 r.

Bilety jednorazowe podrożeją o 17,8 proc. dla klasy pociągów Express InterCity Premium (EIP), czyli przewozów realizowanych składami pendolino. Express InterCity (EIC), czyli pozostałe połączenia pospieszne, zdrożeją o 17,4 proc., z kolei ceny biletów na zwykłe pociągi InterCity i składy TLK wzrosną o 11,8 proc. Ponadto bilety odcinkowe podrożeją średnio o 10 proc.

Czytaj także: PKP Intercity – monopol, błogosławieństwo rządu i coraz wyższe ceny

Pasażerowie przesiądą się do aut

W zeszłym roku, zwłaszcza w miesiącach wiosenno-letnich, kiedy ceny paliw zwyżkowały w okolicach 7–8 zł za litr, wiele Polek i Polaków decydowało się na podróż pociągiem zamiast jazdy samochodem – przede wszystkim ze względów ekonomicznych. Jednak według oficjalnych danych Głównego Urzędu Statystycznego w listopadzie i grudniu przeciętne ceny paliw w ujęciu miesięcznym spadły. Dodatkowo, mimo wygaśnięcia rządowej tarczy antyinflacyjnej i powrotu stawek VAT na paliwa z 8 proc. do 23 proc., styczniowe podwyżki na stacjach benzynowych nie okazały się tak odczuwalne, jak początkowo sądzono, a to za sprawą „orlenowskiego gambitu” (koncern 31 grudnia 2022 r. znacząco obniżył hurtowe ceny paliw, aby ceny detaliczne istotnie nie wzrosły po powrocie wyższego VAT-u).

W efekcie po podwyżkach cen biletów kolejowych atrakcyjność podróży samochodem znów będzie rosła. Dla przykładu podróż drugą klasą pendolino na trasie Warszawa–Gdańsk dla rodziny z dwójką dzieci w wieku szkolnym (przy zniżce 37 proc.; bez Karty Dużej Rodziny) to w obie strony ponad 1,2 tys. zł. Ta sama trasa pociągiem TLK będzie kosztowała ok. 580 zł. Rodzina ta zapłaciłaby na tej samej trasie o ok. 60 zł mniej za paliwo niż za podróż najtańszym pociągiem (przy stawkach nieobjętych promocjami), jeśli wybierze się autem z silnikiem diesla (średnia cena za litr: 7,69 zł – według danych E-petrol.pl) przy spalaniu 10 l na 100 km. Jeszcze taniej wyszłaby podróż np. autem hybrydowym o mniejszym spalaniu benzyny. Podwyżki cen biletów kolejowych sprawią też, że niektórym pasażerom (np. takim, którym godzinowo pasowałaby tylko oferta połączeń EIP) bardziej będzie się opłacało przejechać daną trasę samochodem w pojedynkę.

Do podróży własnym środkiem transportu między polskimi miastami zachęca także coraz lepiej rozwinięta sieć dróg krajowych i autostrad, które dla pojazdów osobowych w zdecydowanej większości nie są objęte opłatami. Od czasu transformacji ustrojowej pod koniec zeszłego stulecia w Polsce wybudowano już ok. 5 tys. km nowych dróg szybkiego ruchu, natomiast nowych linii kolejowych… zaledwie 50 km. Co więcej, wiele z nich zostało w tym czasie zamkniętych, uniemożliwiając efektywny rozwój kolei w Polsce powiatowej.

Czytaj także: Następny przystanek – podwyżka cen biletów. Samorządy nie mają wyjścia

Składy IC i TLK pękną w szwach

Wprowadzenie podwyżek na przejazdy PKP Intercity spowoduje też wzrost zainteresowania biletami na pociągi tańszych kategorii, czyli IC i TLK, których ceny wzrosną w mniejszym stopniu niż ceny „ekspresów”. Na najbardziej popularnych trasach, w tym na przejazdach między Katowicami i Krakowem a Warszawą i dalej do Trójmiasta, ofertę zdominowały jednak połączenia EIP. W rezultacie pociągi IC i TLK jeżdżą w godzinach niewygodnych dla delegacji służbowych i jednodniowych podróży. Mimo to popyt na te właśnie połączenia może znacząco wzrosnąć – dla części podróżujących cena biletu na pendolino po podwyżce będzie nieakceptowalnie wysoka, a ta na TLK/IC w dalszym ciągu w zasięgu ich budżetów. Konsekwencją zjawiska migracji pasażerów z pokładów pociągów ekspresowych do „teelek” będzie większe zatłoczenie tych drugich. To z kolei odbije się na komforcie podróży, na czym ostatecznie korzystać będzie transport samochodowy.

Czytaj także: Niemcy stawiają na transport zbiorowy. U nas na przeszkodzie stoi polityka

PKP Intercity uzasadnia podwyżki

Pasażerowie za podwyżki w pierwszej kolejności obwiniają PKP Intercity, jednak aktualizacja cennika zdawała się nieunikniona już od jakiegoś czasu – tym bardziej że to dopiero druga systemowa zmiana cenników od lat 2013/14. Przewoźnik tłumaczy, że powodem wzrostu cen biletów jest przede wszystkim przewidywany wzrost opłat za energię elektryczną, będącą przecież paliwem dla tego środka transportu. Mimo apeli polskiego sektora kolejowego Ministerstwo Klimatu i Środowiska ostatecznie nie objęło PKP IC tarczą, która zamroziłaby wzrost cen prądu (wsparciem objęto za to przewoźników regionalnych). Przewoźnik wylicza, że w 2023 r. prognozowany koszt zakupu energii elektrycznej wyniesie 1,5 mld zł brutto wobec 500 mln zł w 2019 r. Oprócz tego, podobnie jak inne przedsiębiorstwa, doświadcza chociażby wzrostu kosztów zatrudnienia czy usług świadczonych przez zewnętrzne podmioty. W dalszym ciągu nie zmniejszyły się też stawki opłat za dostęp do infrastruktury kolejowej, o czym od wielu miesięcy branża rozmawia z Urzędem Transportu Kolejowego i Ministerstwem Infrastruktury. W sumie koszty operacyjne PKP Intercity w rozpoczynającym się roku w przeliczeniu na pasażera mogą wzrosnąć o ponad 40 proc. względem 2022 r. – podwyżki, choć najwyższe w historii, mogą i tak nie w pełni zrekompensować wzrost kosztów działalności.

Czytaj także: Wakacje za... 9 euro. Dlaczego nasza kolej nie może być jak niemiecka?

PiS nie walczy z wykluczeniem komunikacyjnym

Aktualizacja cenników biletów kolejowych zmniejszy atrakcyjność tego środka transportu, który przecież jeszcze kilka miesięcy temu był najbardziej ekonomiczny dla podróżujących. W najgorszej sytuacji zostaną osoby, które nie mają możliwości podróży autem. Droższe bilety mogą przyczynić się do spadku liczby pasażerów, co w dłuższej perspektywie może stać się argumentem dla decydentów, który uzasadni cięcia oferty przewozowej. Pomimo hucznych zapowiedzi walki rządu Prawa i Sprawiedliwości z wykluczeniem komunikacyjnym, w tym rozwijania programu Kolej plus, mającego przywrócić połączenia kolejowe do licznych miast i miasteczek, polityka transportowa rządu w dalszym ciągu zdaje się zwrócona w stronę kierowców. Świadczy o tym choćby dysproporcja w alokacji nakładów inwestycyjnych na projekty drogowe i kolejowe. Bez zmiany sposobu myślenia o komunikacji zbiorowej na wyższych szczeblach niestety nie będzie możliwy rozwój tej formy przewozów, która przez wielu uważana jest za najbardziej egalitarną.

Czytaj także: Kiedy coś przyjedzie? Jak walczyć z wykluczeniem komunikacyjnym

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną