Chociaż Unia oficjalnie stawia na pociągi, w rzeczywistości to linie lotnicze dużo skuteczniej rozwijają się na wspólnym rynku. To się nie zmieni, jeśli poszczególne koleje nie zaczną ze sobą lepiej współpracować.
Już od grudnia pociągów dalekobieżnych będzie więcej. Ale wciąż za mało, aby starczyło miejsc dla wszystkich chętnych. Moda na kolej w Polsce cieszy, ale zdecydowanie wyprzedza kolejarzy.
Mnożące się zderzenia, wykolejenia i źle ustawione zwrotnice nie są w stanie skłonić do stanowczej reakcji ani Urzędu Transportu Kolejowego, ani tym bardziej rządu. Taki jest efekt politycznego parasola ochronnego rozłożonego nad państwową koleją.
Wniosek jest prosty: pasażer kolei ma się cieszyć, jeśli zdoła kupić bilet, bezpiecznie wsiądzie i dojedzie do celu, nie zwracając uwagi na opóźnienie. A jeśli mu się nie podoba, niech znajdzie inny środek transportu.
Po politycznej burzy PKP Intercity odwołuje styczniową podwyżkę. Niestety, pasażerowie pociągów regionalnych na taką łaskawość liczyć nie mogą.
Gdy w wielu krajach Europy jazda koleją tanieje, u nas ceny biletów rosną szybciej niż inflacja. Jaka w tym jest kalkulacja? Dlaczego rządzący nie bardzo się przejmują akurat losem tych pasażerów?
Po środowych podwyżkach cen biletów kolejowych Rafał rezygnuje z pendolino, zaś Michał w ogóle przesiada się do samochodu. A minister infrastruktury Andrzej Adamczyk przekonuje Polaków, że gdyby nie rząd, podwyżka wyniosłaby 50, a nie 12 proc.
Od dzisiaj także kolej podwyższa inflację. Bilety na połączenia dalekobieżne podrożały aż o jedną trzecią w ciągu zaledwie roku. PKP Intercity konkurencją się nie martwi i testuje próg bólu pasażerów. Jak sprawić, żeby pociągi były tańsze?
PKP Intercity od 11 stycznia podniesie ceny biletów kolejowych – dla połączeń ekspresowych o ponad 17 proc. W efekcie podróż pendolino może okazać się droższa od przejazdu samochodem na tej samej trasie.
Po Austriakach i Niemcach także Hiszpanie widzą w tanim transporcie zbiorowym lekarstwo na kryzys, a Czesi zachęcają specjalnymi ofertami do wakacyjnych podróży. Dlaczego w Polsce o takich promocjach można tylko pomarzyć?