Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Dlaczego inflacja tak spadła? To efekt bazy, drożyzna z nami zostaje i ma się dobrze

Inflacja w kwietniu 2023 r. w Polsce wyniosła 14,7 proc. rok do roku – podał Główny Urząd Statystyczny. Inflacja w kwietniu 2023 r. w Polsce wyniosła 14,7 proc. rok do roku – podał Główny Urząd Statystyczny. kasto (YAYMicro) / Smarterpix/PantherMedia
Ceny rosną wolniej niż w zeszłym roku, ale to marne pocieszenie, bo inflacja nie zmniejszy się szybko do bezpiecznego poziomu.

Wskaźnik rocznej inflacji według szybkiego szacunku GUS wyniósł 14,7 proc. Dobra wiadomość: miesiąc temu sięgał on 16,1 proc. Informacja zła: w ciągu zaledwie jednego miesiąca ceny wzrosły średnio o 0,7 proc. Wciąż drożeje żywność, za to staniały nieco paliwa. Coraz częściej słyszymy o dezinflacji. To pojęcie, które nie oznacza deflacji, czyli spadku cen, a tylko inflację mniejszą niż wcześniej.

Czytaj także: Inflacyjny Koszyk „Polityki”. Po latach znów obliczamy, co zdrożało i o ile

Efekt bazy. Drożyzna słabsza, lecz wciąż mocna

Jeszcze w lutym wskaźnik rocznej inflacji wynosił aż 18,4 proc., a teraz spadł poniżej 15 proc. Jednak warto spojrzeć na to, co działo się rok temu. Wówczas to między marcem a czerwcem mieliśmy prawdziwą eksplozję drożyzny. W lutym roczna inflacja wynosiła 8,5 proc., a w czerwcu aż 15,5 proc. Teraz korzystamy z tzw. efektu bazy. Stopniowo eliminujemy ze wskaźnika rocznej inflacji te najgorsze miesiące ubiegłorocznej wiosny i zastępujemy je nowymi odczytami. Te są wciąż złe, ale oczywiście nie tak fatalne jak rok temu. Zapewne dane za maj i czerwiec pokażą dalszy, dość wyraźny spadek inflacji.

Deflacja latem się nie pojawi

Ale potem może być już znacznie trudniej ją ograniczać, bo skończy się korzystny efekt bazy. Latem ubiegłego roku mieliśmy inflacyjny płaskowyż. Aby zatem wskaźnik wciąż spadał, tego lata musielibyśmy mieć deflację. Niewiele na to wskazuje. Przeciwnie, wiele firm wciąż zamierza podwyższać ceny swoich produktów i usług. Poza tym rozpowszechnia się, zwłaszcza w sieciach handlowych, inna taktyka. W przypadku takich artykułów jak oleje, masło, cukier czy mleko, które gwałtownie drożały w ubiegłym roku, sklepy nie chcą wciąż wyraźnie obniżać cen standardowych.

Reklama