„PiS chce wziąć TVN” – alarmuje „Newsweek”, a na potwierdzenie tej tezy z okładki najnowszego wydania tygodnika spoglądają na nas czujnie Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki, a w kadr usiłuje się wedrzeć dodatkowo Viktor Orbán. Nieprzypadkowo, bo teoria o skoku PiS na TVN oparta jest na tradycyjnym wątku „Budapesztu w Warszawie” jako marzeniu partii Kaczyńskiego.
Czytaj także: Ponad pół miliona kary za reportaż TVN o Wojtyle. Kiedy PiS przestanie rządzić w KRRiT?
Budapeszt w Warszawie
Na czym jednak opiera się teoria, że TVN jest dziś dla PiS osiągalnym celem, skoro partia zaciska pasa i groszem nie śmierdzi? Na tym, że Warner Bros. Discovery (WBD), czyli obecny amerykański właściciel TVN, chce sprzedać stację, by sobie poprawić wyniki finansowe, więc politycy PiS staną na głowie, żeby jakoś tę okazję wykorzystać. Brzmi intrygująco, ale czy wiarygodnie? W końcu PiS, kiedy był u władzy, próbował dokonać skoku nie na cały TVN, ale na sam kanał TVN24. Były prowadzone rozmowy w sprawie zakupu najpopularniejszej stacji informacyjnej, bo przecież nie „Kuchenne rewolucje” czy „Mam talent” z głównego kanału podnosiły politykom PiS ciśnienie, ale „Kropka nad i”, „Szkło kontaktowe” i „Czarno na białym” z TVN24. Taki zakup był wówczas możliwy, Obajtek dysponował nieograniczonymi zasobami