Rynek

Tak tanie, że aż drogie

Nie tylko kawalerka Nawrockiego. Coraz mniej mieszkań komunalnych. Dlaczego gminy tak łatwo je oddają?

Gdańsk, to w tym domu pan Jerzy „kupił” od miasta mieszkanie komunalne, które potem „odkupił” Karol Nawrocki. Gdańsk, to w tym domu pan Jerzy „kupił” od miasta mieszkanie komunalne, które potem „odkupił” Karol Nawrocki. Paweł Marcinko / KFP
Lokali komunalnych jest już o ponad dwie trzecie mniej niż w 1990 r. To przede wszystkim efekt hojnych bonifikat udzielanych najemcom na ich wykup. Większość gmin wciąż chętnie pozbywa się takich mieszkań. Bo patrzą na nie jak na kosztowny kłopot.
.Lech Mazurczyk .

Ten manewr dzisiaj już by się nie udał. Przynajmniej w Gdańsku, gdzie w 2011 r. pan Jerzy kupił od miasta mieszkanie komunalne, warte wówczas 120 tys. zł, za 12 tys., czyli z 90-procentową bonifikatą. Zaraz potem obiecał sprzedać je Karolowi Nawrockiemu, a formalnie do transakcji doszło w 2017 r. Przynajmniej pięć lat trzeba było odczekać, żeby nie stracić bonifikaty. Ale Gdańsk od 2020 r. takich rabatów lokatorom już nie przyznaje. Podobną politykę, od ponad dekady, prowadzi też Warszawa. Jednak w wielu miastach wciąż długoletni najemcy mogą nabyć komunalne mieszkania z ogromnymi zniżkami w porównaniu do ich rynkowej wartości.

Pod tym względem nie ma żadnych ogólnopolskich standardów ani przepisów. Na przykład Wrocław oferuje bonifikaty od 85 do 93 proc., Poznań od 40 do 80 proc., Kraków między 23 a 50 proc., a Łódź od 50 do 90 proc. Widełki są spore, a konkretny rabat najczęściej zależy od tego, kiedy powstał budynek, w którym znajduje się użytkowany lokal, w jakim jest on stanie i jak długo najemca w nim mieszka. Niektóre gminy nie oferują już bonifikat w kamienicach, w których niedawno przeprowadzono kompleksowy remont. Z rabatów wyłączone są też zazwyczaj nowsze bloki komunalne postawione w ostatnich 20 czy 30 latach.

Kłopoty na sprzedaż

W samorządach ścierają się dwie koncepcje. Jedna każe patrzeć w przyszłość – wyzbywanie się lokali komunalnych oznacza, że zasób mieszkaniowy miasta nieustannie maleje, czyli coraz trudniej zaspokajać potrzeby zwłaszcza młodych ludzi. To błędna polityka, skoro nowych bloków komunalnych powstaje bardzo mało. Nie można zatem wyprzedawać za bezcen starych lokali. Przeciwnie, należy robić wszystko, żeby mieszkania zwalniane przez dotychczasowych lokatorów wracały do ogólnodostępnej puli.

Jest jednak i druga strategia, której centralnym punktem okazują się właśnie hojne bonifikaty.

Polityka 20.2025 (3514) z dnia 13.05.2025; Rynek; s. 48
Oryginalny tytuł tekstu: "Tak tanie, że aż drogie"
Reklama