Kraj raj
Kraj raj, czyli patent „na fundację”. Tak to robią rodziny Obajtka, Mentzena i inni zamożni Polacy
Kancelarie prawne polecają założenie fundacji rodzinnej jako narzędzia tzw. optymalizacji podatkowej. Robi to także firma Sławomira Mentzena z Konfederacji. Doradza założenie fundacji rodzinnej jako sposób na ochronę przed fiskusem i pomnażanie majątku. Z dobrej rady skorzystał także sam Mentzen. Wytknął mu to Sławomir Ćwik, poseł Polski 2050, który wyliczył, że wykorzystanie ustawy o fundacjach rodzinnych pozwoliło milionerowi Mentzenowi uniknąć zapłacenia prawie 3 mln zł podatku od ponad 12 mln osiągniętego zysku. Uznał to za cwaniactwo, a nie przedsiębiorczość.
Złamania prawa zarzucić jednak nie mógł. O patencie „na fundację” mówił też w wywiadzie dla PAP Jarosław Neneman, wiceminister finansów. Jest prosty: przedsiębiorca, który zamierza sprzedać firmę lub część jej udziałów, zapłaci 19 proc. podatku. Jeśli jednak wcześniej wniesie ten majątek do fundacji rodzinnej, będzie od podatku zwolniony. Pod warunkiem że uzyskane pieniądze zainwestuje w zakup innej spółki. Tak jak zrobił były kandydat na prezydenta. Jako poseł Konfederacji Mentzen na portalu X sprzeciwia się więc projektowi zmian w ustawie o fundacjach, ponieważ miałyby likwidować korzyści z wnoszenia do fundacji majątku. Korzyści są duże, czego sam Mentzen nie ukrywa, na zakładaniu fundacji rodzinnych zarabia przecież jego kancelaria.
Ustawa o fundacjach rodzinnych jest nowa – obowiązuje od maja 2023 r. i budzi coraz większe emocje, ale MF na razie o ewentualnych zmianach nie rozmawia. A byłoby o czym, bo opinia publiczna nie rozumie, dlaczego państwo polskie stworzyło przywileje podatkowe dla osób takich jak Daniel Obajtek. Przez lata prezesowania Orlenowi dorobił się ogromnego majątku, który inwestował w nieruchomości, ma też udziały w spółce deweloperskiej. Przynoszą mu spore zyski.