Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Samotność transseksualisty

Leszek Zych / Polityka
Ryszard grał rolę mężczyzny przez lata małżeństwa ze Śnieżynką, córka też się niczego nie domyślała. Ale on wiedział wszystko, bo pytał samego Lwa - Starowicza.

UWERTURA (PROLOG, WSTĘP ORKIESTRALNY)

Przemuś. W przedszkolu w mieście M. dzieci malowały; piękny dzień, jesień, pogoda akwarelowa. Ręce i fartuszki miały umazane farbkami. W sali tumult, podniecenie, bieganie, duma z namalowanych domów i kotów. Wśród tego wszystkiego Przemuś stał urzeczony, bo wymyślił dla siebie przyjemność. Krzyczał do dzieci: mnie całego pomalujcie, będę schowany pod farbą!

Rysio. Za szkołą w centrum Warszawy najlepsi klasowi piłkarze dobierali drużyny, bo mecz. Dużo pluli, ubrania im śmierdziały szatnią. Laluś Rysio czekał na zmiłowanie, ale wiedział, że raczej go do gry nie wezmą i pójdzie do domu; mamusia ugotowała obiad. A jeśli wezmą, wiedział, że będzie wdzięczny tylko przez chwilę. Zawsze przy piłce buchało z chłopaków barbarzyństwo, Rysiowi to nie odpowiadało.

Jasio. Ospały dzień w domu we wsi Z., dziewczynki się nudziły. Miały pomysł, żeby pobawić się młodszym bratem, Jasio będzie ich dzieckiem, lalką. Siostry przebrały Jasia w sukienkę; nie grymasił, patrzył w lustro zdziwiony. Dziewczynki podziwiały kreację; oto narodziła się ich trzecia, bardzo piękna siostra. Pierwszym świadomym wspomnieniem Jasia stał się dziewczęcy zachwyt.

 

Libretto (ZARYS, AKCJA DRAMATYCZNA)

Przemek. Nie został aktorem, a chciał. Jako najstarszy syn w wielodzietnej rodzinie, w fabrycznym miasteczku M. na południu Polski, musiał iść do pracy. Podobnie było z pianinem: nachodziła go w młodości żądza wyrażenia siebie za pomocą pianina, bębnienia z ogniem, fortissimo. Ale nie umiał grać.

Polityka 10.2010 (2746) z dnia 06.03.2010; Na własne oczy; s. 116
Reklama