Społeczeństwo

Czego Jaś się nie nauczy, tego Jan nie będzie wiedział… o finansach

Praktyczna nauka myślenia ekonomicznego od najmłodszych lat to najlepsza szczepionka przeciw parabankom, lichwiarstwu i finansowej naiwności.

Młodzi wiedzą więcej, a ich postawy wobec świata finansów są bardziej racjonalne niż ich rodziców i dziadków, jednak jeszcze wiele jest w tej sprawie do zrobienia – taki wniosek płynie z badań licealistów, przeprowadzonych przez Centrum Badań nad Zachowaniami Ekonomicznymi SWPS.

75 proc. z 3,2 tys. pytanych uczniów wie, że można samodzielnie odkładać pieniądze na emeryturę. Więcej niż 50 proc. potrafi rozszyfrować skrót IKE (czyli: Indywidualne Konto Emerytalne). Co drugi ankietowany poprawnie odpowiedział, w jakim wieku przejdzie na emeryturę. Trochę gorzej było z wiedzą o rynku kapitałowym. 40 proc. nie umiało zdefiniować terminu bessa, a jedna trzecia oceniła, że do grania na giełdzie – czyli kupna i sprzedawania akcji - konieczne jest zdanie egzaminu maklerskiego. Autorzy badań uznali za dobry sygnał dość wysoki poziom zaufania do rynku i instytucji finansowych, który deklarowała większość badanych. Osoby dorosłe - w innym, wcześniejszym badaniu - znacznie gorzej radziły sobie m. in. z pytaniami o emeryturę. Tylko 20 proc. z nich wiedziało, co to jest IKE.

Andrzej Klesyk, prezes PZU, na zlecenie którego zostało zrealizowane badanie, ocenił, że jego wyniki nie są szczególnie budujące, jeśli uwzględnić fakt, że przeprowadzono je wśród internautów: - Obawiam się, że ci, którzy nie mają dostępu do Internetu i nie umieją obsługiwać komputera, wypadliby znacznie gorzej. Andrzej Klesyk podkreślał, że uczniowie oczekują edukacji ekonomicznej od swoich szkół, dlatego ta wiedza powinna znaleźć się w ich programie. Nie powinna być jednak ściśle teoretyczna: – Nie chodzi o to, żeby uczeń znał szczegółową treść ustawy emerytalnej. Lepiej kazać dzieciakom w szkole założyć sklepik – kupować, sprzedawać, wydawać resztę.

Prof.

Reklama