Ostatnie lata to prawdziwy boom na bieganie: maratony i półmaratony na miejskich ulicach, imprezy przełajowe, zawody na stadionach, ściganie się o wartościowe nagrody i o drożdżówkę z gorącą herbatą za metą. Krzysztof Łoniewski z radiowej Trójki, gospodarz programów „Biegam, bo lubię” oraz „Z biegiem natury” uważa jednak, że szczyt popularności biegania w Polsce jeszcze nie nadszedł. – Choć biorąc pod uwagę frekwencję w imprezach biegowych, postęp widać z roku na rok – dodaje.
Długi rozbieg
Bieganie to forma aktywności tania i łatwa do praktykowania – od razu po wyjściu z domu, bez konieczności skrzykiwania znajomych, wynajmowania sali czy korzystania ze specjalistycznego sprzętu. Zdaniem Łoniewskiego na początek wystarczą zwykłe sportowe buty, byle tylko były wygodne: – Jeśli ktoś się wciągnie, warto kupić obuwie stworzone z myślą o biegaczach. Dopóki nie spróbowałem, nie wierzyłem, jak bardzo poprawia komfort treningu. Przydaje się też termoaktywna odzież. Zwykła bawełniana koszulka utrudnia wentylację ciała.
Dobrej klasy obuwie oraz bieliznę można kupić w sklepach sportowych; powstaje też w Polsce coraz więcej sklepów z myślą o biegaczach, i to tych wymagających. Można tam dopasować obuwie indywidualnie, po przebieżce na mechanicznej bieżni i sfilmowaniu ruchu stóp przez kamery.
Buty źle dopasowane mogą powodować ból nóg albo nawet doprowadzić do kontuzji. Wielu przyszłych biegaczy, kupując obuwie, często wybiera modele o grubszej tylnej części podeszwy. Sugerują się tym, że najbardziej obciążonym fragmentem stopy podczas biegu jest pięta służąca do odbicia. Moda na tego typu buty wybuchła w latach 70., wprowadził ją jeden z amerykańskich producentów sprzętu sportowego.