Po ksenofobicznych, rasistowskich czy homofobicznych wypowiedziach pojawiło się to, co musiało: fizyczna agresja.
Najpierw w Warszawie spalono plakat wiszący na drzwiach prowadzących do Lambdy, organizacji działającej na rzecz mniejszości seksualnych. Wyryto krzyż celtycki, namazano: „white power” i „zakaz pedałowania”. Kilka tygodni później, w nocy z 1 na 2 marca, ktoś rzucił cegłą i wybił szybę od strony ulicy. Jeszcze dzień później do warszawskiej siedziby Kampanii Przeciw Homofobii usiłowało się wedrzeć trzech agresywnych mężczyzn. Walili i kopali w drzwi, uciekli, nim przyjechała policja.
Polityka
14.2016
(3053) z dnia 29.03.2016;
Społeczeństwo;
s. 34
Oryginalny tytuł tekstu: "Za mocne słowa"