Godz. 21:49. Wiadomość od Marty do Kasi. „Mam plan, wiem, że się uda. I będziesz wolna. Nie pozwolę cię dłużej krzywdzić. Już niedługo się spotkamy”. Nie spotkały się jednak tego zimowego dnia. Po raz pierwszy zobaczyły się na sali sądowej w Warszawie. Za namawianie do samobójstwa i namawianie do posiadania narkotyków Marta została skazana na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu i nadzór kuratora.
W materiale dowodowym zachowała się treść ponad tysiąca esemesów wysłanych w ciągu miesiąca. Najwięcej jednak było rozmów na portalu społecznościowym, gdzie się poznały. Pisała zwykle Marta, 21-latka. Odpisywała 17-letnia Kasia. Rozmawiały o problemach. Kasia dowiedziała się od nowej wirtualnej znajomej o lekarstwach na kaszel – trzeba tylko popić alkoholem. Marta dopytywała, czy Kasia wzięła, ile i jak się czuje.
Kasia ponad 10 lat spędziła za granicą. Nie chciała wracać. Po powrocie nie chciała chodzić do szkoły. Wciąż mówiła po francusku. – Była bardzo cicha, spokojna, skryta, ale też zagubiona. Brakowało jej ojca, który niby był, ale tak naprawdę nigdy go nie było. Z zagranicy przyjechała z mamą, ale nie dopuszczała jej do siebie – opowiada kuzynka. – Mama widziała, że z córką dzieje się coś niepokojącego. Chciała załatwić psychologa, jakąś pomoc ze strony szkoły, ale Kasia nie chciała z nikim rozmawiać.
Pierwsza myśl o wspólnym samobójstwie pojawia się dość szybko. Marta ma plan, jak to zrobić. – Poza nią nie miałam nikogo bliskiego – zeznała później Kasia. – Mówiła, że daję jej siłę, że jestem jej bratnią duszą. Zanim ją poznałam, nie myślałam o samobójstwie, tylko byłam smutna.
O jedno kliknięcie
Młodzież często spotyka w sieci osoby, które chcą rozmawiać o myślach samobójczych i deklarują takie zamiary.