Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Postrzał zza węgła

Myśliwi na celowniku

Wśród łowieckich notabli panuje oburzenie zamachem na suwerenność Polskiego Związku Łowieckiego. Wśród łowieckich notabli panuje oburzenie zamachem na suwerenność Polskiego Związku Łowieckiego. Marek Lasyk / Reporter
W internecie pojawiają się kolejne relacje o „przypadkiem postrzelonych” i „omal nie zabitych”, a tymczasem w Polskim Związku Łowieckim trwa zacięta walka – już nie o kolejne przywileje, ale o przetrwanie.
Wygląda na to, że minister Kowalczyk, a właściwie prezes Kaczyński, dogadali się z myśliwymi.Krystian Maj/Forum Wygląda na to, że minister Kowalczyk, a właściwie prezes Kaczyński, dogadali się z myśliwymi.

Minister Henryk Kowalczyk ekologom i przeciwnikom polowań rzuca ochłap: oddalenie polowań o dodatkowe 50 m od zabudowań mieszkalnych (czyli w sumie o 150 m, a nie – jak chcieli ekolodzy – o 500), łatwiejsze wyłączenie nieruchomości z obwodu łowieckiego (na podstawie oświadczenia notarialnego, a nie, jak dziś, sprawy sądowej), kary dla obywateli za przeszkadzanie myśliwym tylko w przypadku polowań zbiorowych. W nowelizacji prawa łowieckiego nie będzie nic o zakazie polowań zbiorowych, dokarmiania, używania amunicji ołowianej i udziale dzieci w polowaniach, co rozpala emocje ekologów. Mało było ostatnio przypadkowych postrzeleń?

W tle tej trwającej od miesięcy awantury rozgrywa się jednak prawdziwa wojna. Wyczekiwana przez myśliwych ustawa wprowadza zmiany, które dla władz Polskiego Związku Łowieckiego są jak trzęsienie ziemi: dekomunizacja, dezubekizacja i podporządkowanie PZŁ ministrowi środowiska. Co w praktyce oznacza demontaż wszystkich dotychczasowych struktur. Co jeszcze?

Nie czekając na zapowiadaną nowelizację, z piastowanego od 18 lat stanowiska zrezygnował właśnie prezes Zarządu Głównego PZŁ. Łowczy Krajowy dr Lech Bloch, absolwent Wyższej Szkoły Nauk Politycznych przy KC PZPR, były TW Kazimierz, ogłosił, że od 1 marca przechodzi na zasłużoną emeryturę. Prezesem Naczelnej Rady Łowieckiej dalej jest Andrzej Gdula, były wiceminister spraw wewnętrznych w latach, gdy szefem resortu był gen. Czesław Kiszczak, były członek KC PZPR. Gdula złożył deklarację ustąpienia ze stanowiska, jak tylko ustawa wejdzie w życie.

Niespodziewana przez licznie reprezentowane w Sejmie środowisko dekomunizacja zagrozi wielu łowczym okręgowym i prezesom kół łowieckich. Myśliwski establishment próbuje więc walczyć – teraz już nie o przywileje, ale o przetrwanie.

Polityka 7.2018 (3148) z dnia 13.02.2018; Społeczeństwo; s. 32
Oryginalny tytuł tekstu: "Postrzał zza węgła"
Reklama