Miej własną politykę.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Mama plus: Ciąża to nie choroba, więc czy bezpłatne leki się należą?

Darmowe leki dla ciężarnych w ramach programu Mama plus to według specjalistów projekt chybiony. Darmowe leki dla ciężarnych w ramach programu Mama plus to według specjalistów projekt chybiony. Suhyeon Choi / StockSnap.io
Szumnie zapowiedziany program Mama plus zakładający dla kobiet w ciąży darmowe lekarstwa to przykład rozdawnictwa i skrajnego populizmu.

Choć rząd PiS przechwala się od niedawna, że w latach 2018–24 przeznaczy na ochronę zdrowia iluzoryczne 830 mld zł, potrzeby są realne i każdy może je wskazać w różnych dziedzinach medycyny. Czy finansowego wsparcia przy dostępie do leków potrzebują jednak kobiety ciężarne? Szumnie zapowiedziany program Mama Plus zakłada dla nich darmowe lekarstwa, choć to przykład rozdawnictwa i skrajnego populizmu. Bo jak wiadomo, im mniej w ciąży leków – tym lepiej. Szczegóły projektu nie są znane, ale odpytywany w studio TVP Info minister zdrowia Łukasz Szumowski sypał jak z rękawa: leki na nadciśnienie, leki hormonalne, leki przeciwbólowe, no-spa…

Witaminy i suplementy dla kobiet w ciąży bez refundacji

Prowadząca wywiad diva programów informacyjnych Danuta Holecka była wyraźnie rozczarowana, gdy zasugerowane przez nią witaminy zostały z miejsca zdjęte z potencjalnej listy jako suplementy. O nie, na taki zbytek łaski nawet rząd Prawa i Sprawiedliwości nie może sobie pozwolić! Za kwas foliowy dla kobiet w ciąży nie będą więc musieli płacić wszyscy podatnicy (choć kto wie, czy pan premier nie wymyśli jakiejś nowej „daniny solidarnościowej”, by ciężarne nie musiały zostawiać w aptece 10–12 zł).

Dlaczego trudno leczyć się podczas ciąży

Wiadomo, że większość leków ma etykietkę „nie stosować u ciężarnych”. Wynikają z tego nieraz spore trudności, bo przez dziewięć miesięcy przyszła mama może przecież nie uniknąć przeziębienia lub zgagi. Lecz podobnie jak w przypadku poważniejszych kuracji przeciwbólowych (preferowany jedynie paracetamol), większość preparatów tradycyjnie stosowanych w likwidowaniu kataru, gorączki lub kaszlu jest w ciąży przeciwwskazanych – zwłaszcza w pierwszym i drugim trymestrze. W trzecim, kiedy substancje zawarte w lekach na ogół nie powodują już wad wrodzonych, można z nich skorzystać w przypadkach uzasadnionej konieczności, ale zawsze pod kontrolą lekarza. Co więc pozostaje? Leżenie w łóżku i umiarkowane stosowanie witaminy C oraz kropli do nosa, choć bezpieczniejsze jest przepłukiwanie go solą fizjologiczną. Ministerstwo Zdrowia nie zamierza ich refundować.

Czytaj także: Nie wszyscy ginekolodzy chcą wypisywać środki antykoncepcyjne

W przypadku dość często pojawiających się podczas ciąży zaparć większość leków tradycyjnie stosowanych w tych dolegliwościach nie ma przeprowadzonych badań u ciężarnych, więc trudno wysnuć wniosek, czy są bezpieczne. Pozostaje stosowanie diety: lekkostrawnej, z dużą ilością błonnika, bez kawy, bananów, czekolady.

Większość leków stwarza duże ryzyko dla płodu

Dr Jarosław Woroń, farmakolog z Uniwersyteckiego Ośrodka Monitorowania i Badania Niepożądanych Działań Leków Collegium Medium Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, mówił podczas konferencji poświęconej temu zagadnieniu: „Stosowanie leków w okresie ciąży wymaga szczególnej ostrożności z powodu zmian zachodzących w narządach kobiety ciężarnej oraz bezpośredniego wpływu leków na płód. Dotyczy to zarówno leków dostępnych wyłącznie z przepisu lekarza, jak i preparatów sprzedawanych bez recept, które wbrew powszechnej opinii nie są wcale bezpieczniejsze. Z badań wynika, że niemal połowa kobiet ciężarnych przyjmuje leki, dla których istnieje udokumentowane ryzyko szkodliwego działania na płód, a 6 proc. sięga w trakcie ciąży po preparaty bezwzględnie w tym okresie przeciwwskazane”. Po czym dodał: „Większość leków nie przechodzi badań klinicznych u kobiet ciąży, w związku z czym nasza wiedza na temat ich potencjalnego wpływu na organizm jest skąpa”.

Co z ciężarnymi, które leki przyjmować muszą?

Są jednak kobiety, które nawet podczas prawidłowej ciąży przyjmować leki muszą. Takim najczęstszym wskazaniem jest anemia (leczona żelazem) i stany zapalne pochwy (podaje się dopochwowo rozmaite specyfiki). – Nierzadko kuracji wymaga wtedy również partner, któremu należy przepisać środki doustne – mówi znany warszawski ginekolog dr Ryszard Rutkowski, zastanawiając się, czy jeśli specyfiki w tym wskazaniu zaczną być bezpłatne, to czy dla mężów ciężarnych również?

Przy ciążach zagrożonych i kiedy kobieta ma dodatkowe choroby (np. cukrzycę lub nadciśnienie) sytuacja jest zupełnie inna. Clexane i heparyny, Luteina, Duphaston, Dopegyt są drogie i tanie, niektóre refundowane, więc w zależności od tego, które z nich znajdą się na ministerialnej liście, będzie można dopiero mówić, czy zwolnienie z opłat stanowić będzie rzeczywistą ulgę dla ciężarnych.

Specjaliści o programie Mama plus: chybiona pomoc

Zdaniem większości ginekologów pomysł rządu i tak jest chybiony, ponieważ opieka, jaką w Polsce otrzymują od państwa kobiety w ciąży, jest nieporównywalnie duża w stosunku do innych krajów. NFZ refunduje obowiązkowe badania, nieraz niepotrzebnie lub zbyt często (grupę krwi przy każdej ciąży – jakby miała się zmieniać w ciągu całego życia!; wymazy przeciwko paciorkowcom, badania moczu niemal raz w miesiącu).

Czytaj więcej: Dawniej poród naturalny był łatwiejszy? Niestety nauka temu przeczy...

Słodko-gorzka obietnica

Nie oznacza to oczywiście, że sytuacji kobiet, które zostaną matkami lub już nimi są, nie należałoby poprawić – ale w innych kwestiach, zwłaszcza powrotu na rynek pracy, opieki dla dzieci etc. Populistyczna obietnica prawdopodobnie będzie kosztowała niewiele, ale robi duże wrażenie. Jak słodko jest mieszkać w kraju, w którym rządzący są tak szczodrzy dla obywateli. Równie gorzko, że wciąż mylą opiekę medyczną z opieką socjalną. I potrafią zbić na tym polityczny kapitał.

Reklama

Czytaj także

Społeczeństwo

AIDS: czy to nadal wstydliwa choroba i wyrok? „Wciąż się boimy, że ktoś krzywo spojrzy”

Często nie wiemy, że jesteśmy zakażeni. Wciąż się boimy, „że ktoś krzywo spojrzy”, a wiedza, że test można zrobić szybko i anonimowo, nie jest powszechna – mówi Bartosz Żurawiecki, autor reportażu „Ojczyzna moralnie czysta. Początki HIV w Polsce”, w Światowym Dniu AIDS.

Mateusz Witczak
01.12.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną