Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Ostatnie szczęśliwe krowy

Krowy z wolnego chowu

1 maja 2019 r. krowy straciły wolność. Niby dalej są na ukochanych łąkach, ale przestrzeń ograniczono i zamiast trawy (którą już zadeptały) dostają siano. 1 maja 2019 r. krowy straciły wolność. Niby dalej są na ukochanych łąkach, ale przestrzeń ograniczono i zamiast trawy (którą już zadeptały) dostają siano. Stanisław Ciok / Polityka
Krowa żyjąca na wolności w dzisiejszych czasach nie ma szans. Tym bardziej całe stado. Wydano więc wyrok śmierci, choć są chętni, by szczęśliwe krowy adoptować.
By zatrzymać egzekucję, zbiera się podpisy pod petycją „O życie dla stada wolnych krów”.Stanisław Ciok/Polityka By zatrzymać egzekucję, zbiera się podpisy pod petycją „O życie dla stada wolnych krów”.

Widok imponujący: 185 dorodnych jałówek, olbrzymich byków i malutkich cieląt podążających krok w krok za swoimi mamami i co chwila podczepiających się pod cyca.

Stado od ponad dziewięciu lat żyje półdziko na nadwarciańskich łąkach gminy Deszczno w województwie lubuskim. Już dawno wtopiły się w krajobraz. Ich zdjęcie trafiło na tablice informacyjne rezerwatu przyrody Santockie Zakole wraz z reklamowym napisem: „Pasące się krowy to obecnie rzadkość na rozległych obszarach łąkowych terasy zalewowej Warty i Noteci. Są naturalnymi kosiarkami przyczyniającymi się do znacznego zróżnicowania gatunkowego roślin niezbędnych do zapewnienia odpowiednich warunków występowania wielu ptaków wodno-błotnych i łąkowych”.

Nic dziwnego, przecież krowy najbardziej lubiły się paść właśnie w rezerwacie, gdzie wilgotno i trawa dobrze rośnie. Ale ekologiczna sielanka właśnie się skończyła.

Groza

W kwietniu krowy wtargnęły na posesję we wsi Ciecierzyce i uwięziły mieszkańców. To nie żart, bo wielkie, przewodzące stadu byki mogą budzić strach. I budziły, bo mieszkańcy Ciecierzyc w czasie krowiej inwazji bali się wychodzić z domu. Interweniowała policja. Zaś rada gminy Deszczno podjęła decyzję o ścisłym monitorowaniu stada. Tym bardziej że wszyscy mieli w pamięci wypadek drogowy z udziałem krowy ze zbuntowanego stada. Kierowca nie ucierpiał, samochód owszem, najmniej szczęścia miało zwierzę, które zginęło.

By w końcu zaprowadzić ład, gmina wynajęła firmę świadczącą usługi rolnicze. Firma wydzieliła dwie ekipy. Gdy pierwsza starała się trzymać stado w kupie, druga budowała zagrodę.

I tak 1 maja 2019 r. krowy straciły wolność. Niby dalej są na ukochanych łąkach, ale przestrzeń ograniczono i zamiast trawy (którą już zadeptały) dostają siano.

Polityka 20.2019 (3210) z dnia 14.05.2019; Społeczeństwo; s. 33
Oryginalny tytuł tekstu: "Ostatnie szczęśliwe krowy"
Reklama